8°C

5
Powietrze
Wspaniałe powietrze!

PM1: 2.23
PM25: 3.20 (21,34%)
PM10: 3.90 (8,67%)
Temperatura: 8.32°C
Ciśnienie: 1016.72 hPa
Wilgotność: 63.88%

Dane z 09.05.2025 12:30, airly.eu

Szczegółowe dane meteoroliczne z Mińska Maz. są dostępne na stacjameteommz.pl


facebook
REKLAMA

Wygrana z Oskarem w Szydłowcu

14.08.2023
(fot.: MKS Mazovia)

To był mecz Wojciecha Trochima, który strzelił dwie bramki i miał asyste drugiego stopnia. Przez cały mecz po profesorsku reżyserował grę Mazovi. Pod koniec spotkania było trochę nerwowo, ale Wocial z Kaczyńskim podwyższyli wynik.

Mecz drugiej kolejki forBET IV ligi Oskar-Mazovia został przeniesiony z Przysuchy do Szydłowca. Powód: rozbudowa stadionu. Tym samym był to najdłuższy wyjazd mińszczan (160km) na rubieże południowe Mazowsza w obecnym sezonie. W Szydłowcu wybudowano nowy budynek klubowy z dużymi szatniami i tarasem do oglądania meczu.

Resztka chmur do godz. 13:00 zniknęła z nieba. Słońce zaczęło doskwierać momentalnie. Sędziowie ustalili z kierownikami drużyn, że zrobią przerwę „na wodę” w 25 minucie każdej połowy. Gospodarze wystąpili w bordowo-czarnych strojach, Mazovia cała na biało. Jeszcze tylko przedmeczowe prezentacje, losowanie stron, okrzyki i mecz się rozpoczął…

Pierwszą groźną akcję przeprowadzili przysuszanie. Po odbiorze w środku pola i szybkiej akcji środkiem z ostrego kąta strzelał Maciej Knap po ziemi. Uderzenie pewnie wychwycił Mateusz Łysik. Mazovia odpowiedziała strzałami Sadzawickiego i Więdłochy. Po kwadransie bardzo ładne uderzenie w światło bramki oddał Przemysław Nogaj, a Łysik w pięknej paradzie wybił piłkę do boku. Tempo meczu było jeszcze dosyć niemrawe. Mazovia ze stałych fragmentów gry była groźna. Gdyby Michał Wołos w 20 minucie lepiej ułożył głowę przy strzale po wrzutce z rzutu rożnego, mińszczanie mogliby cieszyć się już wtedy z objęcia prowadzenia, a tak musieli czekać jeszcze 5 minut. Wtedy to kolejna wrzutka w pole karne gospodarzy, tym razem z autu spowodowała, że obrońca Oskara zagrał piłkę ręką i Koc wskazał pewnym ruchem ręki na punkt oddalony 11 metrów od bramki. Wojciech Trochim kompletnie zmylił bramkarza i Mazovia objęła prowadzenie 1:0.

Prowadzenie Mazy trwało tylko chwilę. Oskar przeprowadził akcję prawą stroną i piłka w środku trafiła do niepilnowanego Nogaja, który w prosty sposób po ziemi skierował piłkę do siatki obok bezradnego Mateusza Łysika. Mazovia po kilku kolejnych minutach ponownie objęła prowadzenie. Do wysokiego pressingu wyszedł niezwykle szybki Ezana Kashay i odebrał piłkę lewemu obrońcy. Pociągnął z piłką prawą flanka i wrzucił do niepilnowanego w środku pola karnego Eryka Więdłochy, który przełożył wbiegających obrońców i wystawił idealnie na strzał futbolówkę Wojciechowi Trochimowi. Kapitan mińszczan dopełnił formalności bezbłędnie pakując piłkę „pod ladę”. Mazovia prowadziła już 2:1. Po bramce trójkolorowi jeszcze trochę przyspieszyli, zintensyfikowali szybkość wymiany podań i stworzyli sobie kilka dogodnych sytuacji. Michał Bondara główkował celnie, ale był na spalonym. Po akcji, w której zderzyli się dwaj zawodnicy Oskara sędzia ukarał Michała Wołosa żółtą kartką(!) …. i przy okazji trenera Alana Grabka, który rozłożył ręce w reakcji nie dowierzania. Mecz zupełnie niepotrzebnie „zaiskrzył” złą energią. Zawodnicy Oskara szukali faulu, przewracali się. Doszło do przepychanek. Zarówno kibice gości jak i gospodarzy komentowali, że sędzia nie panuje nad sytuacją, którą niejako sam sprokurował.

Dominik Sadzawicki godnie zastępujący nieobecnego Łukasza Brozia uderzył minimalnie niecelnie z 25 metrów na bramkę Oskara, chwilę po rozpoczęciu drugiej odsłony meczu. Na szczęście emocje z końcówki pierwszej połowy opadły i mecz wrócił do ciekawych czysto piłkarskich kombinacyjnych wymian. Jednak bezpośredniego zagrożenia bramki z obu stron nie było. Mazovia była drużyna dojrzalszą piłkarsko i statystyka posiadania była na jej korzyść. Sędzia Koc przypomniał o sobie dając żółtą kartkę Ezanie za (chyba) komentowanie jego decyzji w sytuacji kompletnie zbytecznej, w ogóle nieistotnej i niezauważalnej (40 metrów od niego). W innych przypadkach, gdzie były dwa faule ewidentne od tyłu nie interweniował. O komentarzach niecenzuralnych w jego bezpośredniej obecności nie wspominając. Dobrze, że „Easy”, nie dostał czerwonej kartki, bo zirytował się tą sytuacją i rozłożył ręce… tak jak wcześniej trener Mazovii. Selekcjonerzy zaczęli wprowadzać zawodników rezerwowych. Mazovia często wrzucała piłki w pole karne z których można było coś strzelić. Eryk Więdłocha gdyby trochę lepiej przyjął, albo uderzał bezpośrednio to na pewno miałby szanse na podwyższenie rezultatu. Mecz z czasem złapał taki dziwny, teoretyczny konsensus, że Mazovia bezpiecznie dowiezie 2:1 i wszystko jest już poukładane. Niebezpieczne uśpienie, które często kończy się utratą 3 punktów. Sygnał ostrzegawczy ze strony Oskara poszedł przy próbie lobowania bardzo wysuniętego Łysika. Na szczęście próba ta była minimalnie chybiona. W 88 minucie gospodarze mieli bramkową sytuację. Z prawej strony w pole karne poszła piłka na 7 metr. Tam, między czterema obrońcami Mazovii znalazł się napastnik Oskara i zdołał oddać niezbyt czysty strzał. Piłka po rykoszecie wpadała do bramki, ale miała taką rotację, że skręciła mocno na suchej murawie i wyszła poza słupek. Mińszczanie przycisnęli gaz do dechy w ostatnich minutach. Akcja prawą stroną dynamicznego Michała Wołosa, podanie do środka, do niepilnowanego Wojciecha Wociala i jego cudowny bezpośredni strzał bez żadnych szans na obronę, to wisienka na torcie dzisiejszego meczu. Kilkadziesiąt sekund później Mazovia zdobyła czwartą bramkę po szybkiej akcji. Wojciech Trochim ze środka pola zagrał na prawo do rozpędzonego Miłosza Przybeckiego, który wyszedł od razu sam na sam z bramkarzem. Dostrzegł wychodzącego na czystą pozycję Sebastiana Kaczyńskiego i zagrał mu piłkę. „Kaczy” dopełnił formalności ustanawiając wynik na 4:1. Zwycięstwo Mazovi w pełni zasłużone, okraszone zbytecznymi kartkami i niepotrzebną nerwówką w końcówce.

Źródło: https://mksmazovia.com/2-wygrana-z-oskarem-w-szydlowcu/ 


Inne aktualności

OK