– Nie jestem podróżniczką, ale zwykłą mieszkanką powiatu mińskiego. Wyjeżdżam w wakacje, ale nie do modnych kurortów, tylko razem z moją przyjaciółką Tatianą zawsze wybieramy takie zakątki świata, gdzie jest tanio, nie ma turystów i gdzie można zobaczyć nieskażony przez komercję świat. Dzięki temu podróżniczemu kluczowi odwiedziłyśmy już wiele miejsc, a dwa lata temu spędziłyśmy miesiąc w Armenii – powiedziała Jadwiga Krajewska-Witczak, prezes Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Stanisławowskiej.
Armenia to nieduży kraj w południowo-zachodniej Azji, na tzw. Zakaukaziu, o zachwycających krajobrazach, pełen zabytkowych klasztorów, kościołów, wygasłych wulkanów i kamiennych krzyży. Zamieszkały przez gościnnych ludzi, którzy nikogo nie zostawią w potrzebie. Jadwiga Krajewska-Witczak prezentowała zdjęcia i opowiadała o m.in. o swojej wyprawie na Aragac, najwyższy szczyt Armenii czy nad jezioro Sewan, tak ogromne, że często nazywane jest morzem. Zabrała też uczestników spotkania do stolicy Aremenii Erywania, w którym można było zobaczyć na przykład niezwykłe rzeźby ustawione w miejskiej przestrzeni. Udało się jej nawet dotrzeć do Górnego Karabachu, terytorium zamieszkanego przez Ormian i będącego przedmiotem sporu pomiędzy Armenią i Azerbejdżanem. A na koniec każdy mógł posmakować przysmaków kuchni armeńskiej i gruzińskiej.