Jesteś w zespole kultowego magazynu Relax, który reaktywował się po wielu latach. Co to dla ciebie znaczy?
Wojciech „Cihy” Cichoń (WC) – Przede wszystkim to spełnienie marzeń. Pierwszym komiksem jaki mama kupiła mi w kiosku Ruchu był właśnie magazyn Relax. W reaktywowanym i odnowionym magazynie publikujemy nasz, czyli mój i Artura Grzendy autorski projekt zatytułowany „Pułkownik Domino”.
Co jest takiego w komiksach, że zacząłeś je rysować?
WC – Myślę, że to moja wrodzona wyobraźnia i chęć opowiadania historii. Już w szkole podstawowej rysowałem na kartkach zeszytu historyjki, których bohaterami byli kumple z klasy. Inspiracją były dla mnie również filmy, książki i otaczająca nas rzeczywistość.
Masz swojego ulubionego autora komiksów i ulubionego bohatera?
WC – Oj, wielu jest mistrzów. Jeśli chodzi o polskich autorów to Rosiński, Christa, Baranowski, Wróblewski, Papcio Chmiel, Polh. Z kolei wśród autorów zagranicznych to, m.in. Morris, Bedu, Uderzo… Wielu jest także bohaterów, że wymienię choćby: Aterixa, Kajko i Kokosza, Binio Billa, Lucky Luke'a… Z każdego autora czerpię inspiracje i uczę się od nich. Oglądając i analizując ich komiksy, wypracowałem swój warsztat i kreskę.
Kiedy i jak rysujesz? Masz jakieś swoje rytuały w pracy?
WC – Różnie to się układa. Najczęściej rysuję wieczorem w domu, a najwięcej w weekendy. Rysunek powstaje ręcznie na kartce, ale już do kolorowania używam tabletu graficznego i odpowiedniego oprogramowania. Można powiedzieć, że w większości jest to praca hybrydowa, cyfrowo-analogowa (śmiech).
Opowiedz w skrócie, jak powstaje komiks?
WC – W takim naprawdę telegraficznym skrócie, to przede wszystkim zaczyna się od pomysłu, następnie tworzony jest scenariusz i potem to już siedzenie na tyłku i rysowanie, aż do bólu kręgosłupa (śmiech).
Co byś doradził tym wszystkim, którzy myślą o tym, by zająć się rysowaniem komiksów?
WC – Najważniejsze, żeby to była pasja. Nie można się też poddawać, tylko rysować aż do bólu. I oczywiście myśleć pozytywnie.
Możesz zdradzić, czy pracujesz nad nowym komiksem?
WC – Mogę już powiedzieć, że ukaże się kolejna odsłona komiksu o pierwszym, wzmiankowanym obywatelu naszego miasta. No i oczywiście w czerwcu kolejna garść przygód Pułkownika Domino w magazynie Relax.
Jak wpłynęła na Ciebie pandemia?
WC – Trudno o tym mówić jednoznacznie – może jest więcej czasu na tworzenie rysunków, ale z drugiej strony mam dosyć tych wszystkich ograniczeń. Tego, że nie można się spotkać swobodnie w gronie rodzinnym, czy pójść zwyczajnie do knajpy, posiedzieć sobie przy piwku i pogadać z kumplami.