W sobotę, 16 listopada, Mazovia Mińsk Mazowiecki podejmowała na swoim stadionie Błoniankę Błonie w przedostatnim meczu rundy jesiennej sezonu 2024/25. Spotkanie nie zawiodło oczekiwań kibiców, którzy licznie wypełnili trybuny i przygotowali efektowną oprawę, podkreślającą wyjątkowość tego starcia. Mazovia, będąca w świetnej formie, po raz kolejny pokazała siłę i determinację, wygrywając 4:2 i przedłużając swoją zwycięską passę na własnym stadionie.
Pierwsza połowa przyniosła sporo emocji. Mimo kilku okazji Mazovii to Błonianka objęła prowadzenie w 34. minucie po golu Krystiana Matwiejczuka. Jednak jeszcze przed przerwą gospodarze wyrównali – faul na Eryku Więdłosze w polu karnym zakończył się pewnym strzałem Patryka Zycha z „jedenastki”.
Po zmianie stron Mazovia ruszyła do ataku. W 58. minucie rezerwowy Igor Krashnevskyi skutecznie główkował po precyzyjnym dośrodkowaniu Więdłochy, wyprowadzając drużynę na prowadzenie. Goście odpowiedzieli trafieniem Daniela Chorosia, który wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego. Jednak w ostatnich trzydziestu minutach przewaga gospodarzy była wyraźna.
W 77. minucie Michał Janota zdobył swoją pierwszą bramkę w barwach Mazovii, finalizując świetną akcję i asystę Zycha. Na tym emocje się nie skończyły – w doliczonym czasie gry Eryk Więdłocha ustalił wynik meczu, kończąc efektowną indywidualną akcję.
Było to ósme z rzędu zwycięstwo Mazovii na stadionie przy ul. Sportowej, co czyni z tego obiektu prawdziwą twierdzę.