Mecz od samego początku nie ułożył się dla gospodarzy. Karol Noiszewski na samym początku złamał nos i nie mógł kontynuować gry. W 11 minucie nasz najmocniejszy punkt drużyny, Mateusz Łysik niefortunnie wypluł piłkę i niezawodny Czarnecki dobił do "pustaka". Broń w dosyć prosty sposób objęła prowadzenie. To miało olbrzymi wpływ na dalsze poczynania naszej drużyny. Widać było, że nasi chłopcy mieli trochę powiązane nogi. Nic się nie kleiło. Dziesięć minut później znowu Kamil Czarnecki podwyższył na 2:0 dla radomian i było po meczu.
Broń w tym spotkaniu była drużyną lepszą w każdej formacji i wydawała się bardziej dojrzałą piłkarsko. W indywidualnych pojedynkach też lepiej prezentowali się zawodnicy z Radomia. Ciężko na gorąco stwierdzić co było przyczyną słabszej dyspozycji Mazowiaków, ale trzeba przyznać, że Maza nie dojechała na to spotkanie.
Pierwsza odsłona można powiedzieć, że rozstrzygnęła już ten dwumecz, ale dopóki piłka w grze... poczekajmy spokojnie do środy. Może zobaczymy w Radomiu Mazovię, która jak w ostatnich 10 kolejkach ligowych zrobi coś niesamowitego?
MAZOVIA Mińsk Maz - BROŃ Radom 0:2 (0:2)
Bramki: 11' i 21' Czarnecki (Broń).
Skłąd Mazovia: Łysik - Grabek(c), Romanov, Kozikowski (46' Krajewski), Herman, Żurawski, Tokaj, Noiszewski (25' Słowik), Puciłowski, Janusiewicz (46' Matak), Bondara (73' Kozakiewicz). Rezerwa: Budzikur, Kowalczyk, Zatorski.
Żółte kartki: 44' Puciłowski, 45' Janusiewicz, 61' Tokaj, 64' Grabek, 87' Leśniewski (Broń).
Sędziowie: Załęski Sebastian - główny, Ryfa Łukasz, Dzwonkowski Piotr. Ślesiński Kamil - sędzia techniczny (MZPN), Zaorska Małgorzata - delegat.