W pierwszych dwóch kwartach (2×30 minut), czyli pierwszej godzinie gry mecz był bardzo ciekawy. Białostocka młodzież dobrze wyszkolona technicznie i poukładana taktycznie postawiła trudne warunki gry doświadczonym zawodnikom z Mińska Maz. Walka toczyła się o każdy metr boiska na wysokim pressingu. Nie było wiele czasu, reakcje musiały być błyskawiczne, podania dokładne, stąd najczęściej obserwowaliśmy grę na jeden lub dwa kontakty na małych przestrzeniach. Gra była płynna i przenosiła się z jednej na drugą stronę w poszukiwaniu luki na dokładne zagranie po skrzydle, bądź uruchomieniu napastnika. Pierwsze dziesięć minut to przewaga Mazovii z kilkoma groźnymi wejściami w pole karne. Później gra przeniosła się do środkowej części boiska. W 13 minucie Ezana Kahsay dobrze złożył się do strzału w polu karnym, lecz bramkarz Miłosz Piekutowski obronił jego strzał oddany z powietrza. W kolejnej akcji przeprowadzonej prawą stroną przez Mazovię, ponowie Erytrejczyk oddał bardzo ładny strzał zza pola karnego, który minimalnie minął spojenie słupka z poprzeczką. Zgromadzona licznie publiczność jak na mecz sparingowy (100 osób) nagrodziła Ezanę brawami. Wojciech Trochim miał piłkę na głowie w zamykającym dograniu z prawej strony, lecz uderzył obok lewego słupka. W podobnej odległości znalazł się Eryk Więdłocha. Jego strzał również nie znalazł drogi do bramki. Pierwsze 30 minut zakończyło się wynikiem 0:0 z przewagą Mazovii.
Zawodnicy po uzupełnieniu płynów wrócili na plac gry w prawie tych samych składach.
Mazovia: Łysik, Sadzawicki, Bienias (’30 Jurczak), Broź, Testowany 1, Szczęsny, Malesa, Trochim, Więdłocha, Kahsay (’45 Proczek), Bondara.
Jagiellonia II: Piekutowski, Latuszek, Zielecki, Kobus, Burkowski, Wasilewski, Toporkiewicz, Tobiś, Matheus, Wojdakowski, Samborski.
W pierwszych minutach drugiej części Mazovia przeprowadziła kilka akcji i miała możliwości aby uzyskać bramkę. Prawą stroną Eryk Więdłocha z Wojciechem Trochimem. Rzut wolny w wykonaniu Trochima. Wreszcie w 38 minucie mińszczanie objęli prowadzenie 1:0. Sytuacyjną piłkę w polu karnym uderzył Łukasz Broź. Futbolówka dostała dziwnej rotacji i po odbiciu od ziemi kompletnie zmyliła młodego bramkarza, który źle obliczył jej trajektorię. W 46 minucie Mazovia przeprowadziła szybką akcję lewą stroną po której Kahsay odegrał do środka, a Bartek Malesa uderzył z pierwszej piłki. Bramkarz Jagi obronił tym razem. W kolejnych kilku minutach przewagę uzyskała Jagiellonia i stworzyła sobie kilka dogodnych sytuacji. Strzały były jednak niecelne, a jeżeli zmierzały w światło bramki to wyłapywał je doskonale spisujący się Mateusz Łysik, który nie dopuścił do utraty gola. Druga część 30-minutowa dobiegła końca przy stanie 1:0.
Na III i IV kwartę wyszły nowe jedenastki w obu zespołach.
Mazovia: Osuch, Wołos, Bienias (’90 Jurczak), Tywanek, Zatorski, Pędowski, Nieścieruk, Ksonz, Przybecki (’90 Proczek), Kaczyński (’90 Testowany 1), Wocial.
Jagiellonia II: Żynel, Żukowski, Matsul, Orpik, Testowany 1, Testowany 2 (’90 Pankiewicz), Mościcki, Ziętek, Huczko, Zyśk, Matus.
W III kwarcie Jagiellonia II dosyć szybko zdobyła bramkę wyrównującą, bo już w 68 minucie z rzutu karnego. Cezary Osuch został zmylony i było 1:1. Dziesięć minut później białostocczanie wyszli na prowadzenie, po bramce zdobytej z akcji przeprowadzonej prawą stroną. Najładniejszą bramkę w tym meczu zdobył wykonawca rzutu wolnego, który z 22 metrów precyzyjnie skierował piłkę tuż przy lewym słupku Czarka Osucha. W 80 minucie dobre dośrodkowanie zanotował Miłosz Przybecki, który wrzucił piłkę idealnie na głowę Wojciecha Wociala. Napastnik Mazovii przestrzelił z kilku metrów. Kilka minut później Sebastian Kaczyński pociągnął lewą stroną i odegrał do Miłosza Przybeckiego na siódmy metr lecz ten nie uderzył czysto piłki i przestrzelił. Po 90 minutach wynikiem 3:1 zakończyła się trzecia część meczu.
W IV kwarcie gra się już mocna uspokoiła. Mecz trwał już dosyć długo, a ta „dogrywka” 90-120 minut dawała szansę zawodnikom wykrzesać z siebie resztki sił. W 110 minucie po prostym błędzie w mińskiej defensywie czerwono-żółci zdobyli czwartą bramkę, a pięć minut później piątą, również po prostym błędzie w środku pola i szybkiej kontrze w przewadze. Mecz zakończył się wysokim zwycięstwem Jagielloni II Białystok 5:1.
Po meczu poprosiliśmy o wypowiedź trenera Alana Grabka:
Dzisiejszy sparing był rozgrywany w nietypowej formule 4 x 30 minut. Każdy z naszych zawodników miał szansę zaprezentowania się w czasie 60 minut na boisku, oprócz piłkarzy, którzy są wprowadzani, bądź są po kontuzji. Jesteśmy na takim etapie, że widać było w grze bardzo mocne natężenie treningów. Możemy być zadowoleni z pierwszych 60 minut, gdzie prowadziliśmy 1:0 i stworzyliśmy sobie jeszcze kilka dogodnych sytuacji, aby wygrać ten mecz. Natomiast w drugich 60 minutach jakość gry niestety spadła i skutkiem tego było 5 straconych bramek. Myślę, że to jest dobry moment, w którym każdy z zawodników dał odpowiedź na pytanie, kto ma grać w pierwszym składzie. Każdy miał bardzo dużo czasu, aby się zaprezentować na boisku i potraktować ten sparing typowo szkoleniowo pod tym kątem. Natomiast założenia, które realizowaliśmy w ciągu tygodnia przeanalizujemy w poniedziałek i wyciągniemy wnioski. Z kilku rzeczy jesteśmy zadowoleni, ale jest nad czym jeszcze pracować.