Jak mówią twórcy serialu, jego koncepcja opiera się na ukazaniu śmiesznych scenek z życia bohaterów (gagów) z perspektywy jakiejś rzeczy, na przykład pralki, miksera, czy okna, przy którym aktualnie rozgrywa się dana scena, podobnie jak to miało miejsce w popularnych serialach m.in. „Kasia i Tomek” czy „Camera Cafe”.
„Coś na rzeczy” opowiada historię typowego małżeństwa – Arka i Amelii, które wynajmuje swoje lokum trzem młodym studentom – Kasi, Oli/Erice oraz Mario,a gdzieś w pobliżu kręci się przemiły i urokliwy Żulek Dyluś. W sezonie pierwszym widzowie i bohaterowie skupią się na tym, co kryją tajemnicze, zamknięte drzwi, które zostają dostrzeżone przez studentów. W sumie pojawi się 5 odcinków trwających po około 6 minut każdy. Jak zapewniają twórcy, jeśli serial się przyjmie, a publika go pokocha – wystartują z kolejnymi sezonami … 2, 3, 4.
Skąd Pomysł na serial? Robert BEGAN zawsze chciał stworzyć coś nietypowego, innego, ciekawego, z humorem i dla wszystkich – młodych i starszych. Zwołał ludzi i ogarnął potrzebne rzeczy. Po jakimś czasie poznał Zuzannę Rucińską, która pięknie skomponowała scenariusz i tak powstało „Coś na rzeczy”. Całość od samego początku była tworzona na zasadach non-profit, czyli bez wynagrodzenia. Każdy, kto przyłączył się do projektu robił wszystko, co w jego mocy, by jak najbardziej przyczynić się do powstania czegoś fajnego, nie żądając za to ani złotówki. Premiera pierwszego odcinka serialu miała miejsce na YouTube 20 czerwca. Zobaczcie sami: