Warto zwrócić również uwagę, że pomimo 10 pozycji w tabeli zawodników z Wołomina, przed meczem z Mazą mieli oni na koncie tylko 4 porażki – najmniej w IV lidze.
W pierwszej minutach spotkania gra toczyła się głównie w środkowej części boiska, pierwsze bramkowe sytuacje mieli goście – dwukrotnie w 17 i 27 minucie w dogodnej pozycji znajdował się Ołowski lecz fatalnie przestrzelał. Maza odważniej zaatakowała dopiero w drugiej części pierwszej połowy, kiedy to w 30 minucie po świetnym dośrodkowaniu Puciłowskiego z prawej strony boiska głową uderzał Tokaj – niestety ponad bramką. W 35 minucie kąśliwym strzałem z 20 metra popisał się Puciłowski – jednak tym razem piłka minimalnie ponad poprzeczką. Najlepszą sytuację w 1 połowie miał jednak Słowik, który znalazł się na 10 metrze pod bramką rywali z piłką i uderzył tuż przy lewym słupku – bramkarz w ostatniej chwili wychwycił piłkę w zasadzie już z linii bramowej. Na przerwę zawodnicy jednej i drugiej drużyny schodzili więc bez bramek, lecz z kilkoma dobrymi sytuacjami z jednej jak i drugiej strony. Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie, ataki raz w jedną raz w drugą stronę w większości przypadków kończyły się na 30 metrze od bramki rywali. Kluczowa okazała się 66 minuta, szybka wymiana piłki na połowie Huraganu, wycofanie przez Hermana do Romanova i strzał Żeni „po długim rogu”, który nie dał szans bramkarzowi gości. Gol dla Mazovii wyraźnie napędził zawodników z Wołomina, którzy rzucili wszystko na jedną kartę i mocniej zaatakowali. Jednocześnie jednak wyraźnie opadli już z sił i ich powroty pod własną bramkę po akcjach ofensywnych trwały ewidentnie zbyt długo. Dawało to znakomitą okazję zawodnikom Mazovii na przeprowadzanie szybkich kontr. Z kilku wyśmienitych kontrataków udało się jednak zamienić na bramkę tylko jeden - w 90 minucie spotkania rozpędzony Romanov znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Huraganu i pewnym strzałem podwyższył i ustalił wynik spotkania na 2:0 dla Mazovii. Po tej bramce sędzia doliczył w prawdzie jeszcze 4 minuty, ale goście wyraźnie zrezygnowani stracili zapał do atakowania bramki strzeżonej przez Łysika.
Cieszy wygrana przed własną publicznością z wymagającym rywalem, tym bardziej że udało się tym samym odrobić 2 pkt. do lidera z Ostrołęki, który dość nieoczekiwanie zremisował u siebie z MKS Przasnysz. W najbliższy weekend Maza zmierzy się na wyjeździe z Drukarzem Warszawa – ten mecz zaplanowano na sobotę 12 maja godz. 12:00. Najbliższa okazja do kibicowania podopiecznym trenera Sieradzkiego w Mińsku już w środę 16 maja – na Sportowej o godz. 17:00 zamelduje się MKS Przasnysz. Zapraszamy na stadion!
Podsumowanie:
MAZOVIA Mińsk Maz - HURAGAN Wołomin 2:0 (0:0)
Bramki: 66' Romanov (as. Herman), 90' Romanov (as. Tokaj).
Skład Mazovia: Łysik - Kozikowski, Noiszewski, Słowik (68' Bondara), Herman, Krajewski(c), Romanov, Puciłowski (88' Grabek), Matak, Tokaj, Żurawski (58' Janusiewicz). Rezerwa: Budzikur, Smoderek, Gańko, Kowalczyk.
Skład Huragan: Derejko – Zaborowski (82' Babicki), Lendzion, Górski, Dobrzeniecki, Witkowski (70' Pakuła), Witak, Ołowski (33' Manaj), Żmuda, Trzonkowski (77' Barzyc), Figiel.
Żółte kartki: 8' Dobrzeniecki (Huragan), 40' Kozikowski, 87' Górski (Huragan).
Sędziowie (WS Radom): Michał Wrochna - główny, Łukasz Wrochna, Jakub Gołda.