- Jestem pod wrażeniem, że mimo ciepłej, pięknej pogody, tylu państwa się pojawiło. A gospodarka i finanse to temat szalenie trudny, tym bardziej, że od dwóch i pół roku jesteśmy karmieni informacjami, że jeśli chodzi o finanse i budżet państwa to sytuacja jest doskonała i na wszystko nas stać – rozpoczęła poseł Marta Golbik. - To, że nas nie stać, pokazał ostatni protest niepełnosprawnych i ich rodziców. Po tworzeniu bańki informacyjnej jak doskonała jest kondycja naszej gospodarki w tym momencie ta bańka pękła. Rząd PiSu pokazał, że nie ma pieniędzy, aby zadowolić bardzo potrzebującą grupę społeczną.
- Nie zadowala to, że jesteśmy krajem zamożniejszym niż Bułgaria czy Rumunia, choć przez lata 80. czy na początku lat 90. byliśmy biedniejsi niż te dwa kraje – mówił prof. Rzońca. - Nie zadowala mnie też to, że jesteśmy krajem zamożniejszym niż Węgry, choć na początku transformacji dystans, jaki dzielił nas pod względem dochodu na mieszkańca, był mniej więcej taki jaki dzisiaj dzieli nas od Niemiec.
Teraz polska gospodarka przyśpieszyła, ale zagranica przyśpieszyła jeszcze bardziej, w konsekwencji perspektywa dogonienia zachodu oddaliła się o jakieś 10 lat, a tak naprawdę może być mirażem, bo rząd osłabia odporność polskiej gospodarki na wstrząsy, a także długofalowe siły rozwoju. Jak zaznaczył prof. Rzońca, bardzo ważnym jest, aby nie mylić dobrej sytuacji gospodarczej z dobrą polityką gospodarczą. Polityka gospodarcza prowadzona przez obecny rząd może nas bardzo dużo kosztować. Mamy politykę gospodarczą, która w okresie bardzo dobrej koniunktury wciąż utrzymuje deficyt w finansach publicznych. Co oznacza deficyt w finansach publicznych? Państwo wydaje więcej, niż ściąga z obywateli w postaci podatków i zaciąga długi. - Nie wiem czy Państwo mają świadomość, że PiS już wprowadził lub zaplanował wprowadzenie 27 nowych podatków, ewentualnie podwyżek istniejących podatków – zaznaczył profesor. Marta Golbik zwróciła uwagę jak ważne jest dla PO odpartyjnianie spółek skarbu państwa oraz to, że PO złożyła szereg projektów ustaw, które mogą odwrócić obecną dewastację państwa. Jeden z gości spotkania zauważył, że jeśli naród się obudzi, to nie z powodu łamania demokracji, a z powodu załamania gospodarki. Wywiązała się przy tym dyskusja na temat chociażby Centralnego Portu Komunikacyjnego, przekopania mierzei, budowy kolejnych mostów, strzelnic w każdym powiecie, drugich pensji ministerialnych, a przy tym odbierania finansowania in vitro, braku 500+ na pierwsze dziecko itp. Inwestycje publiczne załamały się za rządów Prawa i Sprawiedliwości. Mają z tym duży problem i widać, że o inwestycjach tylko mówią. Z jednej strony mamy potrzebę wydawania pieniędzy, z drugiej strony trzeba te pieniądze znaleźć. Dobra koniunktura powoduje, że pieniądze do budżetu płyną szerokim strumieniem. Na to nakłada się opresyjność aparatu skarbowego. Każdy z tych czynników zacznie działać w druga stronę, kiedy koniunktura się pogorszy.
Całość spotkania obejrzeć można na www.facebook.com/ko.minskmazowiecki.
mat. KO Mińsk Maz., fot.: Marek Łodyga