Wszelkie dziwne kryteria przyjmowania dzieci do przedszkoli państwowych się skompromitowały. Zaczynając od preferowania dzieci "samotnych" matek (czyli nie pozostających w związku małżeńskim) a kończąc na kryterium dochodowym, które nie dość, że łatwo można naciągnąć i tylko na papierze mieć niski dochód, to jeszcze prowadzi do błędnego koła w przypadku osób faktycznie nie pracujących, jak ta, którą jasmin krytykuje za to, że "siedzi w domu". Jeśli faktycznie nie pracuje i chciałaby znaleźć pracę, to nie ma szans, bo jej dziecko wg takich kryteriów nie będzie przyjęte do przedszkola.
W dodatku powoduje to taką niezdrową zawiść w stosunku do osób, których dzieci zostały przyjęte, nawet bez znajomości czy naciągania wymagań, bo każdy jest, co zrozumiałe, oburzony tym, że ktoś inny się załapał na tańsze przedszkole, a on nie.
Panie Burmistrzu, jak ma wyglądać nabór elektroniczny? Czy będzie on umożliwiał przejrzystość przyjmowania do przedszkoli w tym sensie, że w razie nie przyjęcia danego dziecka, będzie można poznać powód?