Dokładnie. Najgorsze jest to, że jeśli nawet coś jest, to nie jest to opieka calodzienna, tylko kilka godzin. Kto ma dziecko zaprowadzić i odebrać z takich zajęć jeśli rodzice pracują. Trzeba mieć sztab ludzi do pomocy. Dziwi mnie to, że mieszkańcy nie naciskaja miasta, żeby organizowalo calodzienna opiekę.