Bzdura. Mińsk nie jest pominięty w obszarze metropolitarnym Warszawy, bo jednolity, oficjalny taki plan NIE ISTNIEJE. Jest miliard różnych pomysłów, które różnią się od siebie tylko obecnością lub nieobecnością danej gminy w nowym województwie. Nie ma innej opcji, że Mińsk znalazłby się poza Warszawą, w sensie województwa. Więc radzę spokojnie do tego podchodzić, nikt nas nie zostawi na pastwę podlasko-małopolskich Siedlec, które są nam tak bliskie jak Lublin czy Ostrołęka. Na 100% jeśli miałoby dojść do takiej zmiany, znaleźlibyśmy się po właściwej stronie. Zresztą nie my jedyni byśmy mogli mieć wątpliwości do tego, gdzie nas przyłączą. Spójrzcie jak daleko od Warszawy jest Żyrardów. Normalnie nie łapałby się nigdy do nowego województwa, ale zwróćcie uwagę co znajduje się między nim a Warszawą. Zbity i mocno zurbanizowany obszar. Czyli jak tu pominąć 44-tysięczne miasto w takim razie? To samo tyczy się Zakroczymia, Serocka, Tłuszcza i Grójca. Nowe województwo miałoby łączyć tereny miejskie wokół stolicy, dlatego konieczne jest przeanalizowanie sald migracji do/z Warszawy (Mińska ma duże w obie mańki, więc to działa na naszą korzyść). I z miast skąd ludzkie potoki są największe będzie się składać nowe województwo. Nie wiem czy tak PiS planuje, ale zdziwiłbym się, gdyby było inaczej. Dlatego jestem prawie pewny, że nawet taki Nasielsk ma szansę się załapać. A gdzie my, a gdzie Nasielsk? Problemem może być zbyt duże okrojenie obecnego województwa z gmin i faktyczne podzielnie go na dwie odrębne części z Radomiem oraz Płockiem, Ostrołęką i Siedlcami. Czy takie coś przejdzie, trudno gdybać teraz. Ale według mnie trzeba maksimum wycisnąć i odciążyć to Mazowsze i umożliwić mu czerpanie garściami z unijnych dotacji. Można przyjąć różne kryteria. Najprostszym jest odległość, czyli być może promień 50 km od centrum Warszawy.
Sam pomysł wydzielenia aglomeracji warszawskiej jest świetny i już dawno coś takiego powinno istnieć, żeby Warszawa nie gromadziła większości środków przeznaczonych dla biednego jak mysz, rolniczego Mazowsza.
Jak takie województwo warszawskie by wyglądało? Co jest najważniejsze w tej sprawie. Trzeba zdecydować czy przyłączamy całe powiaty, czy tylko poszczególne gminy. W takim przypadku gminy Dobre, Jakubów, Kałuszyn, Mrozy, Cegłów, Siennica i Latowicz zostałyby "sierotami" i konieczne byłoby dokoptowanie ich do sąsiednich powiatów (Stanisławów bierzemy do nowego). Analogicznie wyglądałaby sytuacja w innych skrajnych powiatach. Według mnie logicznym jest, że obowiązywałby tam inny podział administracyjny niż w reszcie kraju, być może tylko dwustopniowy, bez powiatów. Żeby takie województwo sprawnie funkcjonowało potrzebna byłaby specjalna ustawa o ustroju takiego tworu. Każda gmina/dzielnica jest samodzielna, czy jednak łączymy gminy/dzielnice w powiaty. Jak? Jest mnóstwo możliwości, teraz nie będę się rozpisywał. Jak ktoś będzie ciekawy to zapyta, a ja chętnie odpowiem. Na pewno mocno zachwiałoby to szeroko rozumianą administracją w woj. mazowieckim i w danych starostach, ale myślę, że warto doprowadzić to do skutku. Moim zdaniem przyłączenie całego powiatu mińskiego z takimi odległymi gminami jak Latowicz zupełnie mija się z celem. Stamtąd jest tak daleko do Mińska, już nie mówiąc o tych wsiach za Jeruzalem, to wręcz pustynia. I tak my nie jesteśmy w złej sytuacji, gorzej ma taki Grójec. No, miasto mniejsze niż Mińsk, ale połączone szybką drogą z Warszawą i oddalone tylko 40 km od niej. Miasto z gminą idzie do nowego województwa, a co z resztą ? Polecam zobaczyć jak ich powiat wygląda i jak duży jest ? To dopiero jaja by były :) Tak samo z gminami powiatu żyrardowskiego i sochaczewskiego. Do Warszawy idą stolice powiatu, Mszczonów (bo bogaty), Teresin i może Wyszogród. A co z pozostałymi gminami ? Do Płocka, Gostynina, czy do województwa łódzkiego ? Bo przecież przyłączanie całego powiatu sochaczewskiego i grójeckiego jest wykluczone. Robi się mały bajzel. To będzie woda na młyn dla przeciwników tego projektu. Ktoś inny powie, że oddziela się lokalne ośrodki od wsi co utrudni życie mieszkańcom. Ktoś jeszcze powie, że w końcu połowę Mazowsza do nowego tworu przyłączyli i wyszła kaszana. Więc jak ? Z samego m. st. Warszawa utowrzyć województwo ? Wtedy nie byłoby kłoptów z prowincją, ale Warszawa bez aglomeracji nie istnieje, a takie wydzielenie jej może źle wpłynąć na otoczenie. Czyli mamy klasyczny przykład niedogodzenia każdemu. Jakby nie było zawsze ktoś będzie poszkodowany. Ale warto, naprawdę zacząć wdrażać ten pomysł.