Kiedyś jak Owsiak zaczynał akcję WOŚP w 1992 roku i w kilku kolejnych latach, nikogo z MMz do Stolicy nie wymiotło, a koncerty jakie się wtedy odbywały w Fudzie i Pałacu, z kolegami oldschoolowcami pamietamy po dziś dzień.
Macieju Partyka, z tego co przeczytałem powyżej byłeś jednym z organizatorów tej imrezy? Być może nie, ale jako gość z NIK-u i człowiek Burmistrza, powinieneś - a w zasadzie powinniście wszyscy którzy to organizowali - brać przykład z Marcina Jakubowskiego w tym konkretnym temacie i nie jest to sakazm i złośliwość z mojej strony, mimo że jak pamietasz na mój głos nie mógł liczyć. Po prostu pamiętam że w czasie przedwyborczych chwalipięctw wszystkich kandydatów, był dumny z organizacji WOŚP w MMz w latach 92-93, a te imprezy (skład koncertów i organizacja całej imprezy) powinny być dla was, młodszych organizatorów, wzorem do naśladowania. Cały młodzieżowy Mińsk czekał z utęsknieniem na dzień finału i nikomu do głowy nie przyszło jechać do W-wy, bo na miejscu było wystarczająco zajebiście Różne, wymieszane subkultury, bawiły się razem przez cały dzień (nie było wtedy tzw. dresiarstwa) dochodziło do zgrzytów, ale nie było tak agresywnie jak dziś. A z tego co czytam to w 2011 roku była "typowa prowincjonalna, kiczowata imprezka". Zbieramy pieniądze - to tego dnia priorytet - ale bawimy się i słuchamy dobrej muzyki - to podziękowanie dla darczyńców. Z tego co pamietam kiedyś to, obok dzieci, było równie ważne, a to całe "światełko do nieba" to taki tradycyjny koniec i olewanie tego to olewanie całej tradycji WOŚP. W przyszłym roku radzę udać się po radę i wsparcie do Burmistrza, a nie organizować "lipne odpusty" pod szczytnym celem i przynosić wstyd starszym koleżankom i kolegom
Piszę to na podstawie opinii z tego forum, nie byłem, ale niedługo zabiorę synka i chciałbym mu opowiedzieć o szczytnej, wieloletniej akcji. Ale jak taki "festyn" ma być co roku to chyba rzeczywiście pojedziemy do Warszawy, tak jak jeździmy na mecze, koncerty i do kina, bo jak to zobaczy to mnie wyśmieje i nie uwierzy że 20 lat temu było, naprawdę, tak przyjemnie.
A teraz najważniejsze pytanie: Ile pieniędzy mińszczanie przekazali na dzieci? Może chociaż tu jest powód do dumy?