Barierki są tylko w głowach - działo się wczoraj (dla lepiej i gorzej poinformowanych, w tym przekręcających fakty mediów, zwłaszcza Wirtualna Polska):
1. Byłem w grupie obalającej barierki w okolicach kładki (naziemnego przejścia; nie - jak chcą niektórzy - "klatki") na ul. Górnośląskiej (przy głównym wjeździe do Senatu). Bezpośrednim impulsem było wezwanie Pawła Kasprzaka ze sceny pod Senatem (gdzie znajdowałem się wcześniej) do wsparcia osób blokujących wjazd, a następnie - po przybyciu na miejsce - oburzenie na ich siłowe usunięcie przez policję. Akcja protestu dotyczyła obrony niezależności sądownictwa.
2. Protestujący stosują się do zasady obywatelskiego nieposłuszeństwa, która zakłada tzw. non-violence - protesty bez użycia przemocy. Tak, kołysamy barierkami, ale jednocześnie grzecznie wrzucamy śmieci do kosza i częstokroć uprzejmie pozdrawiamy policjantów (czasem, zwłaszcza gdy emocje rosną nazywamy ich pieszczotliwie "kulsonami", ale to określenie pochodzi wszak od nich samych. Staramy się osłaniać (dosłownie) współprotestujących przed agresją policji, przeciwdziałać nagłym zatrzymaniom (bezpodstawnemu i nagłemu wyciąganiu pojedynczych osób z tłumu), biernie opierać wyciąganiu nas samych. Jeśli nie zagraża to bezpieczeństwu, staramy się także nie cofać pod naporem policji i nie oddawać terenu, na którym stoimy. Nieustannie apelujemy do policjantów o powściągnięcie emocji, dochowywanie wierności złożonej przysiędze, nie stosowanie siły etc. Nie szarpiemy policjantów!
3. Dlaczego barierki darzymy szczególną sympatią?
Są dla nas symbolem bezprawia i arogancji obecnej władzy. Jej strachu przed obywatelami, przed suwerenem, na którego z taką lubością się powołują. Barierki i bardzo licznie obecni funkcjonariusze policji, są emanacją państwa policyjnego, do którego powoli zmierzamy. Blokują przestrzeń publiczną na podstawie arbitralnych decyzji odgradzając budynki parlamentu (a wszak "Sejm jest nasz" i innych organów władzy, jak również ich okolice. Barierki wyrosły pod Sejmem i Senatem, Sądem Najwyższym, siedzibą PiS-u na Nowogrodzkiej. Tworzą faktyczne i symboliczne mury, kompromitując swoją obecnością rządy PiS-u, Polskę i Warszawę - co najlepiej widać 10-ego każdego miesiąca na Krakowskim Przedmieściu. Wreszcie - stwarzają często fizyczne zagrożenie i przyczyniają się do paraliżu komunikacyjnego okolicznych kwartałów, blokując ruch, zmniejszając jego przepustowość, powiększając zamieszanie i uliczne korki. Bardzo smutne i symboliczne było nieprzepuszczenie przez policję ambulansu na sygnale, który wjeżdżając na Plac Zamkowy musiał zawrócić z Traktu Królewskiego z powrotem z uwagi na odmowę umożliwieniu mu przejazdu przez policję przed jedną ze smoleńskich miesięcznic. Jeśli bujamy barierkami, a nawet wywracamy je na ziemię, to robimy to świadomie i z rozmysłem (choć często ułatwia nam zadanie ich nieprofesjonalny montaż przez policję). Barierki często przyjeżdżają do Warszawy z Katowic (noszą oznaczenie KWP Katowice).
Staramy się po prostu wcielać w życie obietnicę złożoną dawno temu przez Jacka Kaczmarskiego. Te mury dobrej zmiany padają ostatnio coraz częściej.
Nie mam na tym polu (w porównaniu do wielu innych kolegów) szczególnie dużego doświadczenia, ale taka jest moja percepcja i perspektywa.
4. Policja (a przynajmniej niektórzy jej funkcjonariusze) staje się coraz bardziej nerwowa i agresywna.
W trakcie wczorajszego protestu wyłamywano nam palce (bo trzymaliśmy ręce na barierkach), czego efektem - wg. inf. służby medycznej tzw. MEDKodu (Joanna Cuper dziękuję za opatrunek :), na TT są już teorie spiskowe, że to było ukartowane wcześniej, że to moro nie było przypadkiem itp.) były przynajmniej trzy złamane palce. Jeden z nich należał do mnie. Dodatkowo, miałem także przyjemność "wylądować" w pewnym momencie, po obaleniu dwóch barierek (nie pamiętam dokładnie jak to się stało, zapewne jest to na nagraniu wideo) na butach policjantów, z których przynajmniej kilku postanowiło zrobić z nich użytek. Efektem są sińce i zadrapania, nic poważnego, ale przydarzyło mi się to po raz pierwszy. Po okrzykach "Kramek, to ty", "co się przewracasz" zostałem co prawda szybko podniesiony i odepchnięty dalej, na chodnik pod naszą "Kładką Wolności". Po kilku żądaniach udało mi się dowiedzieć, że mogę złożyć skargę na zachowanie policji w komisariacie na Wilczej. W nagrodę zostałem wylegitymowany (jako, że uczestniczyłem w "nielegalnym" zgromadzeniu) przez asp. szt. Sławomira Kulasa (oddając sprawiedliwość - bardzo uprzejmy), który podał mi również swój nr służbowy, ale stwierdził, że "nie wie kto tu dowodzi" (nalegałem bez skutku). Oczywiście większość jego kolegów (w tym kopiący) nie mieli żadnych widocznych dystynkcji ani nazwisk (to raczej nielegalne, ale zdarza się ostatnio nagminnie). Ku mojemu niejakiemu zdziwieniu nie zostałem zatrzymany i mogłem z powrotem wrócić do protestujących kolegów i koleżanek, strzegąc -
już spokojnie do końca - obalonych uprzednio barierek i "witając" opuszczających Senat senatorów PiS. Dziś z kolei - odwiedzałem lekarzy i prawników, przeprowadzałem obdukcje i przygotowywałem zawiadomienia na działania policji.
Przepraszam Arizona Robert Hojda i kolegów z ODnowa za brak możliwości udziału w akcji z gąsienicami i na rondach (wbrew wcześniejszym deklaracjom). Bardzo chciałem, ale musiałem przeprowadzić tych kilka czynności. Żałuję, że nie byłem z Wami. Obiecuję nadrobić :)
5. Krótko: uważamy, że łamiąc konstytucję, obecna władza traci swoją demokratyczną legitymizację i staje się nielegalna. Policja strzeże konstytucyjnych bandytów, a "ataki na barierki" (przy okazji - zbędne mienie publiczne finansowane z naszych podatków) są niczym w porównaniu do ordynarnego demontażu fundamentów ustroju państwa i zamachu na swobody obywatelskie. Nie jesteśmy bandą "oderwanych od koryta" zadymiarzy. Wszyscy mamy co robić i pragniemy powrotu do normalnego życia rodzinnego i zawodowego, w którym dorośli ludzie nie muszą siłować się z barierkami i stawać na drodze policji (poddając w wątpliwość własną poczytalność wśród znajomych). Robimy to jednak, bo to nasza obywatelska powinność i - zwyczajnie - ktoś musi (choć wielu uznaje nas za świrów). Cały czas szukamy sposobów na powstrzymanie antyliberalnej i antydemokratycznej kontrrewolucji J. Kaczyńskiego. Nikt tego nie oczekiwał i nie planował i - tak - budzi to nasz gniew na szeregowego posła i jego pomagierów, że do tego doszło, że jest to konieczne.
Niemniej staramy się usilnie nie przekraczać pewnej granicy, którą wyznacza obywatelskie nieposłuszeństwo oparte o działania bez przemocy. Nikomu nie robimy krzywdy. Ponosimy za to rozliczne konsekwencje. Nasilający się hejt i groźby karalne są jednymi z nich (dostaje kilkadziesiąt prywatnych wiadomości dziennie z miłymi życzeniami, w których określa się mnie na przemian bądź jednocześnie "zdrajcą Ojczyzny", "pachołkiem Sorosa", "ruskim szpiegiem", "banderowcem", czy "Żydem".
6. Proszę w miarę możliwości o kontakt osoby, które towarzyszyły mi wczoraj, widziały bądź rejestrowały wydarzenia w okolicy spadających barierek, w szczególności brutalność policji (na marginesie - jeden z funkcjonariuszy wyciągnął już wczoraj pałkę), mój upadek i to, co się działo potem. Potrzebni są świadkowie i nagrania. Znajdzie się to w zawiadomieniu do prokuratury (zgodnie z rezultatem obdukcji te moje urazy kwalifikują się jako "obrażenia inne niż określone w art. 156 k.k. powodujące rozstrój zdrowia i naruszenie czynności narządów ciała trwające dłużej niż 7 dni - art. 157 § 1 k.k." - poniżej 7 dni właściwa jest policja).
Od Kiszczaka do Błaszczaka. Rocznica 13.XII nasuwa skojarzenia. Jak zauważył ktoś - znów mamy:
1) konstytucyjny zamach stanu;
2) nadzwyczajną mobilizację sił porządkowych na ulicach i ich pieszczotliwe interwencje;
3) opozycjonistów z czasów Solidarności (jak choćby Krzysztof Król i B. Borusewicz) po jasnej stronie mocy, przeciw antydemokratycznej władzy;
4) Piotrowicza w akcji (po stronie ciemności);
5) głosy troski i potępienia z Zachodu;
6) gdzie jest Jarosław Kaczyński?
Co oczywiście nie znaczy, że w PL jest już stan wojenny - skala dolegliwości, nadużyć, represji i beznadziei nieporównywalna, ale - jednak.
#SejmJestNasz | #BarierkiSąTylkoWGłowach