wizyta prywatna w szpitalu

Czy ktoś z forumowiczów może podzielić się doświadczeniem jak to jest z wizytami prywatnymi ale na dyżurze w szpitalu? Czy wtedy też płąci się lekarzowi tak jak w gabinecie prywatnym? Chodzimy z dzieckiem do pediatry prywatnie, ale przyjmuje tylko 2 x w tygodniu w prywatnym gabinecie. Teraz mamy pilną sprawę z którą nie można czekać i sąsiadka podpowiada że w nagłych przypadkach pediatra umawia się z pacjentem podczas dyżuru pełnionego w szpitalu. Dodam że mamy normalne ubezpieczenie i nie wiem czy proponować lekarzowi pieniądze za taką wizytę czy nie, bo w zasadzie odbywa się ona w państwowym szpitalu.

W nagłych przypadka możesz jechać na izbę przyjęć (weź ubezpieczenie, książeczkę rumowską ) i tam przyjmie Was pediatra, jeśli nie będzie go w gabinecie to zostanie ściągnięty z oddziału. Już co najmniej 2 razy zdarzyła mi się taka sytuacja i dziecko było zbadane przez pediatrę. Jest również pani dr która przyjmowała nas na oddziale późnym wieczorem,z bardzo małym dzieckiem, umawiałam się z nią telefonicznie i wówczas płaciłam za wizytę.

Jeżeli jesteś ubezpieczona w nfz, śmiało trzeba jechać na sor. Lekarz dyżurujący na sorze, wezwie pediatrę na konsultacje z oddziału. Oczywiście to jest gwarantowane w ramach ubezpieczenia, bez pobierana jakichkolwiek dodatkowych opłat.

Dzięki za rady, tylko nie do końca o to mi chodzi. Wiadomo, że gdyby dziecko nagle potrzebowało bezwzględnego ratunku to sor bez wątpliwości. Pomoc taką o której pisze genek w ciągu dnia zapewnia przychodnia dla dzieci na kościuszki, (ale od tamtejszych lekarzy trzymamy się juz z daleka;-)
Teraz mamy pediatrę z którego jesteśmy zadowoleni, jedyny mankament to te rzadkie terminy przyjęć. Poza tym dr pracuje w szpitalu i chcę się zorientować jaki panuje zwyczaj, gdybym umówiła się na wizytę podczas dużuru tego konkretnego lekarza w szpitalu. Placić wtedy dodatkowo - bo wizyta umówiona prywatna - czy nie bo lekarz już ma za ten czas pracy zapłacone bo jest na etacie w szpitalu?

To już zależy od "zwyczajów" tego lekarza. Z punktu widzenia prawa, nie powinny mieć miejsca prywatne wizyty podczas, gdy lekarz ma dyżur na oddziale (w tym momencie jest do dyspozycji pacjentów znajdujących się na oddziale). Najlepiej zapytać innych pacjentów konkretnego lekarza, albo wprost samą osobe zainteresowaną na jakich zasadach przyjmuje poza gabinetem prywatnym.

Też uważam, że lekarz będąc na dyżurze w szpitalu czy też w przychodni, gdzie jest NFZ nie powinien uprawiać prywatnej praktyki. Wtedy jest do dyspozycji małych pacjentów, za których leczenie de facto już raz zapłaciliśmy (nasze ubezpieczenie w NFZ) a poza tym korzysta z państwowego sprzętu, pomocy personelu itp. Sądzę, że takie działanie jest niezgodne z etyką lekarską. Nikt mu nie broni przyjmować w prywatnym gabinecie wtedy gdy nie pracuje w ramach NFZ.

Nie którzy biorą kasę choć przyjmują w czasie dyżuru w szpitalu, a inni tego nie robią -wystarczy porozmawiać z rodzicami innych dzieci np. na poczekalni u lekarza.

zależy od lekarza, ale skoro nagina przepisy i przyjmuje Twoje dziecko w trakcie dyżuru to może oczekiwać zapłaty. Zaproponuj mu i zobaczysz, jak nie będzie chciał to nie weźmie.

każdy chciałby się dostać do lekarza bez kolejki i w dogodnym dla siebie terminie. Ale nie na miejscu jest przyjmowanie pacjentów spoza szpitala w trakcie pracy na oddziale. Kazdy rodzic byłby oburzony gdyby nie mógł porozmawiać z lekarzem prowadzącym jego dziecko w szpitalu bo lekarz przyjmuje w tym czasie pacjentów i dorabia na boku. W wielu szpitalach lekarze przyjmują pacjentów prywatnie ale nie na oddzialach a w przychodniach przyszpitalnych, płaci się na recepcji i można otrzymać fakturę za usługę medyczną ale na wizytę też się trzeba umówić. Jeśli lekarz bierze kasę za przyjmowanie prywatnych pacjentów w trakcie pracy na oddziale po prostu łamie prawo i może stracić pracę. To po prostu nie fair wobec pacjentów oddzału i wobec pracodawcy (szpitala). Jeśli lekarz W NAGŁEJ sytuacji zaprosi Cię na konsultacje na oddział by zerknąć na dziecko powinien to zrobić zupełnie za darmo i poświęcić mu chwilę np. na korytarzu.

Raz byłem w szpitalu z dzieckiem na kontrolnej wizycie i okazało się że kilka osób było zapisanych na tą samą godzinę, oczywiście były to dzieci prywatne. Nie ukrywam, że dzięki takim wizytom dzieciak się denerwował i ja też oczywiście. Chcecie prywatnie to nie w szpitalu są inne miejsca.

Masz racje koklas, tylko skoro byłeś świadkiem takiego procederu, trzeba było to zgłosić dyrekcji szpitala. Jak będzie przyzwolenie na takie zachowanie, to nawoływanie na forum nic nie zmieni.

Ja byłam świadkiem (co prawda już cztery lata temu) będąc z dzieckiem w poradni neonatologicznej, czyli tam gdzie są tylko zdrowe noworodki i małe niemowlaki, jak pani wparowała z chorym dzieckiem na wizytę prywatną do pani doktor. zgroza. teraz żałuję, że nie zgłosiłam tego dyrekcji, wtedy jakoś nawet o tym nie pomyślałam.

Pytając lekarza, odpowiedziała, iż to błąd systemu komputerowego, że nas tyle na tą samą godzinę, już mi się nie chciało ludziom do książeczek zaglądać.