Umowa z policją i wspólne patrole? Coś jak ORMO v2.0 ?! Aż nasuwa się pytanie- czy policja radzi sobie tak kiepsko, że potrzebuje "wsparcia" strażników? Czy może to Straż Miejska jest tak nieudolna, że musi się wyręczać policjantami?
Swoją drogą to Straż Miejska z Mińska Mazowieckiego musi być jakąś super tajną jednostką bo nie mogę znaleźć informacji na temat stanu osobowego. Trafiłem tylko na wzmiankę, że w 2012 roku było w niej 12 strażników, ale to nie jest informacja z rzetelnego źródła.
Jeśli już takowy byt musi istnieć to proponuję posadzić ich na rowery i wyznaczyć do pilnowania terenów typu: parki, skwery, deptaki, alejki itp. itd. Zatrudnić kilku facetów, którzy już samą posturą będą budzili szacunek i wyznaczyć ich do interwencji typu "bójka żuli w centrum miasta o butelkę wina"- coś takiego widziałem w Łodzi i powiem szczerze, że to była jedyna sytuacja kiedy stwierdziłem, że Straż miejska jednak się do czegoś przydaje (bo do takich sytuacji nie opłaca się wysyłać patrolu policji).
Ale na sam początek proponuję uświadomić mieszkańców od czego jest Straż Miejska, gdzie ją można znaleźć i jak wezwać. Idę o zakład, że mało kto zna "Regulamin Straży Miejskiej Miasta Mińsk Mazowiecki", a większość zapytanych odpowie, że Straż jest od wypisywania mandatów za parkowanie w centrum miasta i koło rynku. I jeszcze od ścigania groźnych wagarowiczów oczywiście :-)