Szanowni Państwo, rodzicom rozpoczął się proces upadłości. Syndyk chce zająć samochód, mimo że źle poinformował o tym, gdzie i jak należy złożyć dokumenty o wyłączenie go z masy upadłości. W piśmie od sądu o syndyku było zapisane, że wszelkie wnioski mają być składane przez stronę Ministerstwa Sprawiedliwości. Poszedł więc tam wniosek - wpisany w kwietniu, ale opłacony dopiero w tym tygodniu, bo upadły miał zablokowane konto, a tam można płacić tylko przelewem internetowym. Czekałam więc na wypłatę i jak dostałam, to zapłaciłam za upadłego ponad 1400 złotych wpłaty za wniosek (w zasadach było podane 5% wartości pojazdu, a ten wyceniono na 28k zlotych).
Syndyk dziś poinformował, że wniosek miał nie iść do niego, tylko do sądu, więc uznaje go za nieskuteczny i odbierze na dniach samochód, a upadły może próbować złożyć wniosek do sądu i jeśli sąd uzna, że samochód można wyłączyć, to zostanie zwrócony, "o ile jeszcze będzie w masie upadlosci".
Czy to zgodne z prawem? Upadli mogą chyba złożyć jeszcze wniosek do sądu? Mogą powołać się na to, że zostali źle poinformowani? Skoro pismo zostanie złożone przed przejęciem samochodu, to syndyk chyba nie ma prawa go wcześniej sprzedać przed wyrokiem sądu? Co z wpłaconymi 1400 złotymi - zostaną zwrócone?
Druga kwestia - jeśli teraz upadli uznają, że chcą odwołać upadłośc, to czy syndyk wciąż może zająć samochód? Czy może także zająć nieruchomośc, jeśli nie ma jeszcze wpisów syndyka w księdze wieczystej? I czy może w razie anulowania upadłości przez upadłego i tak odebrać nieruchomosc, jeśli już poczyni wpis w księdze?