Trzy zdjęcia i ani na jednym ze spotkania z wyborcami, nie tyle z tymi "gwarantowanymi" - co przypadkowymi:D
Formuła fajna, ale w sumie po co do nich podchodzić (no chyba, żeby sobie zrobić zdjęcie). Bo co, nagle uznali, że Polacy to też społeczeństwo? PO czy tam POKO czy SPOKO orżnie wybory z ledwie 20%, więc ci, którzy są w samorządach łapią się ostatniej deski ratunku - wyjścia do ludzi, którym nic nie są w stanie zaproponować prócz wysłuchania kolejnych żalów. Bo co mogą powiedzieć - załatwimy coś?
Zakład, że niedługo większość z PO będzie mówiło i starało się udowodnić, że są konserwatystami?