Mojej rodzinie komuniści zabrali działkę, z 2500m2 zostawili 500m2, wszystko się działo w latach 70.
Za 2000m2 zapłacili równowartość 2 pensji, na nic były protesty pisanie podań i tak zrobili swoje. Jedynie pewnemu ORMOwcowi nic nie ruszyli. Całość się działa u nas w Mińsku, okolice jednostki wojskowej.
Oto czerwona sprawiedliwość.