Doskonały wywiad Aleksandry Pawlickiej!
Obszerne fragmenty:
"Pisowski reżim czerpie energię z pogardy dla innych. To ona stanowi główny element rzeczywistości konstruowanej przez tę władzę, poczynając od pogardy dla przeciwników politycznych, przez pogardę dla LGBT, kobiet, elit, aż po pogardę dla uchodźców i Żydów. Te wszystkie warianty nienawiści mieszczą się w tej samej konwencji, którą PiS przeznacza dla własnego twardego elektoratu, a której fundamentem jest antysemityzm, bo zarówno ten reżim, jak i jego wyborcy są mocno osadzeni w endecko-ONR-owskiej tradycji.
Nie ma znaczenia, bo Żyd w społecznym odbiorze jest natychmiast rozpoznawalnym obiektem pogardy. Nawet jeśli fizycznie go nie ma, antysemityzm stanowi kluczowy element tożsamości. W Polsce rozsadnikiem antysemityzmu jest nie tylko prawicowa władza, ale także Kościół. Tak było przed wojną i tak jest po wojnie. Małe parafie i wielkie diecezje, lokalni proboszczowie i znani biskupi są utrwalaczami antysemityzmu jako formuły tożsamościowej. Można więc powiedzieć, że tak jak pogarda stanowi fundament reżimu pisowskiego, tak Kościół jest tego reżimu rusztowaniem.
Przekaz endecki sprytnie podszywa się pod prawdziwą wolność, prawdziwy patriotyzm, prawdziwą formę troski o narodową spuściznę. W konfrontacji z tak określoną dumą i tradycją tolerancja, wielokulturowość, walka o wolność waszą i naszą, cały ten jagielloński trop w polskiej historii okazuje się słabym ogniwem. Łatwym do pominięcia, do zdegradowania. Kaczyńskiemu w każdym razie udaje się znakomicie skonsolidować taki przekaz i skutecznie podporządkować mu politykę.
Kaczyński i jego ekipa to ludzie, którzy wyciągają z nas najgorsze rzeczy, uruchamiają najniższe instynkty. To banał, co powiem, ale gdy spojrzeć, co dzieje się z tym krajem od 2015 r., to pod każdym względem następuje cofnięcie polityczno-cywilizacyjne. To jest kraj, który przestaje znaczyć w międzynarodowej społeczności, kraj, który jest zostawiony sam sobie, osłabiony, w którym życie polityczne zaczęło być całkowicie alienujące. Kraj, z którego młodzi ludzie, ci najlepsi, wyjeżdżają…
W kraju, który ma taką historię, wolność ma wartość szczególną. Odzyskana, wywalczona była gwarantem stabilizacji, rozwoju i nadziei. Teraz mamy od tego odwrót na wszystkich frontach.
Wolność oznacza dziś prawo do wykrzykiwania rasistowskich i ksenofobicznych haseł podczas państwowego Święta Niepodległości.
– I prawo do niezakładania maseczki, bo przecież to jest to samo przyzwolenie na bezkarność, które oglądaliśmy w Kaliszu 11 listopada. Na takie zachowania jest dziś przyzwolenie władzy? Bo nacjonaliści i antysemici to nasi. I antyszczepionkowcy również.
Z jednej strony bezkarność, z drugiej zastraszanie tych, którzy z tą władzą się nie zgadzają.
– Jak lekarzy z Pszczyny, którzy bali się interweniować w sprawie życia kobiety. Ten reżim tak skonfigurował polską rzeczywistość, że obywatel ma się bać.
Czy sytuacja na granicy jest elementem polityki strachu?
– Niewątpliwie PiS tak chciało to rozegrać. W odniesieniu do wszystkich sytuacji, którym ten rząd ma stawić czoła, łącznie z covidem i kryzysem na granicy, liczy się nie rozwiązanie problemu, tylko polityczny zysk, punkty w sondażach, to, na ile kryzysowa sytuacja pozwoli utrzymać się przy władzy.
PiS nie chciało zgodzić się na kwoty uchodźców, których solidarnie miał przyjąć każdy kraj UE.
– Pokazało Europie środkowy palec, więc teraz ciężko prosić Europę o pomoc. Ale innego wyjścia nie ma. Problemu migracyjnego nie da się załatwić samemu na polskiej granicy, to wymaga wspólnych rozwiązań. I ta władza już to wie. Gdy myślę o tych ludziach uwięzionych w pasie ziemi niczyjej, głodnych i chorych, wychodzących z lasu w stanie skrajnego wycieńczenia, to widzę uchodźców z łódek na morzu wyrzucanych na plaże włoskich i greckich wysp. Jak ma się zachować w stosunku do nich przyzwoite państwo? Ma zatopić tę łódkę? Wypchnąć ją jeszcze raz na morze i niech się wszyscy potopią? Polskie państwo nie potrafi się zachować.
„Push-back” to nowe słowo w naszym słowniku.
– To, do czego zmuszani są żołnierze i funkcjonariusze Służby Granicznej, jest zhańbieniem polskiego munduru. Żołnierz, który bierze małe dziecko i wywozi je do lasu, zostawia bezbronne na pastwę nocy i zimna, to straszna demoralizacja. Takich rzeczy robić nie wolno. Ja rozumiem, że są granice i że granic trzeba bronić i że w UE jest konsensus w sprawie ochrony wschodniego krańca wspólnoty, ale ludzi nieszczęśliwych i umierających trzeba potraktować po ludzku. Nie mówiąc o tym, że są jakieś prawa międzynarodowe, które ci uchodźcy mają i które trzeba respektować. Niedopuszczanie lekarzy czy straszenie karą za udzielenie podstawowej pomocy to jest okrucieństwo, które zostawia ślad na pokolenia.
– To jest dokładnie to samo miejsce, w którym był pas graniczny między terenami niemieckiej i rosyjskiej okupacji Polski. Siedziały w tym miejscu tłumy Żydów, których przepędzali Niemcy, a których bolszewicy przez dłuższy czas nie wpuszczali. Relacje i świadectwa z tamtych czasów pełne są historii o zdesperowanej i ponoszącej konsekwencje tych działań ludności i strasznych rzeczach wyrządzanych drugiemu człowiekowi. Dziś w tym samym miejscu demokratyczna Polska i łotrzyk Łukaszenka to jakby nowe kostiumy paktu Ribbentrop – Mołotow.
– Dla mnie kamieniem młyńskim na szyi polskiego społeczeństwa jest antysemityzm. To on ściągnął Polaków w otchłań tych strasznych rzeczy, które wyrządzili żydowskim współobywatelom. I nigdy potem nie stało się to elementem pedagogiki społecznej. Nie skorzystaliśmy z okazji rozliczenia się ze swojej historii.
W Polsce mieszkała połowa wszystkich europejskich Żydów, którzy zostali zamordowani w czasie wojny. Niemcy na wschód od Odry zachowywali się zupełnie inaczej niż w zachodniej Europie. Na terenie okupowanej Polski mordowali zupełnie otwarcie, na widoku publicznym i przy współudziale lokalnej ludności. Od samego początku do samego końca Zagłady. W Polsce zawsze silny był Kościół, przed, w trakcie i po wojnie. I okazał się instytucją odpowiedzialną za trwanie społeczeństwa, a przynajmniej dużej jego części, w ponurych antysemickich".
miazmatach".
https://www.newsweek.pl/polska/polityka/jan-tomasz-gro...