wczoraj byłam z dzieckiem na sankach. Fun super. Sporo dzieci dorosłych zjeżdżających na sankach. Wszyscy bawili się super, jednak niektóre zachowania dorosłych i brak opieki nad dziećmi spowodował, że pomimo, że była to frajda było to też zagrożenie, np.
1. mamusie, które wskakiwały na linię ślizgu, gdy z góry już zjeżdżały sanki, bo im się zamarzyło aby ich dziecko stamtąd zjeżdżał. Oczywiście wszystko poza kolejnością. Na górze wszyscy czekali w kolejce na swój zjazd, pańcia jest poza wszystkim, jej i jej dziecku zwyczajnie się należy.
2. ruch na górce powinien odbywać bokiem, a NIE ŚRODKIEM
3. jak ktoś się przewróci na sankach to powinien jak najszybciej wstać i zejść z toru jazdy, ma też tego dorosłego, który powinien mu w tym pomóc, bo ktoś przez takie "leżingi" zrobi krzywdę sobie i temu bez wyobraźni.
Kilka podstawowych zasad, które przydadzą się, kiedy już znajdziemy się na górce.
- Nie zachodzimy drogi zjeżdżającym, ale też zanim zjedziemy z górki, upewnijmy się, że nikt nie stoi nam na drodze.
- Nie podchodzimy na górkę od strony zjazdu, by nie przeszkadzać innym i nie powodować kolizji.
- Podczas zjeżdżania zachowujemy bezpieczną odległość od innych uczestników zabawy.
- Unikamy saneczkowania na brzuchu, bo w tej pozycji łatwiej o wypadek.
- Warto też pamiętać o odpowiednim ubiorze do uprawiania sportów zimowych i nasmarowaniu buzi kremem ochronnym.
- Przed wyjściem z domu trzeba też sprawdzić, czy nasze sanki nadają się do jazdy.
- Wszelkie wystające śrubki i gwoździe mogą nie tylko zniszczyć ubranie, ale i uszkodzić ciało.
SANKI TO PRZYJEMNOŚĆ, ALE NAJWAŻNIEJSZE JEST BEZPIECZEŃSTWO O KTÓRE WSZYSCY MUSZĄ ZADBAĆ.