W tej komunie to można było do sąsiada pójść i pożyczyć szklankę cukru. Kradzieże nie zdarzały się częściej niż teraz, bo była jakaś solidarność sąsiedzka, jak ktoś coś zauważył albo usłyszał, to raczej reagował. Teraz każdy zamknięty w swojej twierdzy, bo to jego, za jego pieniądze. Zamknięte mieszkania, klatki, osiedla, monitoringi, czasem jeszcze do tego ochrona na osiedlu.