Mnie jest trochę wstyd... takie jest życie ale muszę to powiedzieć. Mam 30 lat i jestem po dwóch rozwodach. Pierwszy ślub miałam w wieku 18 lat, ciąża nacisk rodziców i wyszło jak wyszlo. Nie wiem, jak to się stało, że bez miłości wyszłam za mąż. Wytrzymałam tak 3 lata to i tak dużo... Drugi ślub już był z miłości. To było to. Byłam szczęśliwa, postaraliśmy się o dziecko. Moje już drugie. Wszystko było super, aż jednego dnia przeczytałam niechcący maila od współpracownicy mojego męża. Po pierwsze było mi głupio, że to zrobiłam... Nigdy nie czytałam mu maili, smsów itd. Tego wieczora coś zamówiliśmy do domu i jak mąż dostał mail to sprawdziłam, czy to nie jest potwierdzenie wysyłki towaru. Ścieło mnie z nóg, jak przeczytałam końcówkę maila i pikantne pozdrowienie. Było dla mnie wszystko jasne. Ta kobieta śmiała mi się w twarz za każdym razem, gdy mnie widziała. Byłam zaślepiona. Powiedziałam mu o tym, on nie zaprzeczył. Nawet specjalnie się nie tłumaczył. To był drugi cios tego wieczoru. Wstydziłam się powiedzieć rodzicom. Wiedziała tylko moja przyjaciółka. Wysłała mnie do kancelarii
http://www.radcaprawny.info/uslugi-prawne/prawo-rodzinne/a... bo akurat wtedy mieszkałam we Wrocławiu. Radcy Prawni pokierowali mną i wiedziałam, że wszystko jest po mojej stronie. Sprzedaliśmy mieszkanie, podzieliliśmy na pół, ja jeszcze dostałam auto. Dzisiaj próbuję ułożyć sobie życie w Mińsku. Trauma pozostaje do dziś. W ciągu 12 lat miałam 2 rozwody, ale mam dzięki temu 2 wspaniałych dzieci.