Na muzyce się jednak trochę znam, więc w sprawach czysto technicznych nie mam zarzutów i każdy się rozwija. Po drugie, horus nie potrafił się podłączyć dobrze, ciągle padało wszytko. Po trzecie horusowi się nie chciało grać, ciągle była przerwa...godzinna. Płacę - wymagam,więc coś jest nie tak. Nie wywyższam nikogo ani nie porównuję - proszę czytać dokładnie, ze zrozuniem. Jeśli chodzi o sleyd to byli bardzo zaangażowani w swoją pracę. Gdy wyłączyli prąd (wina nie leży po stronie zespołu) śpiewali bez akompaniamentu i czysto, to się ceni, bardzo dobrze było ich słychać..
Przedstawiłam tylko moje doświadczenia i jasne fakty. Jeśli ktoś potrafi zabawić gości by się nie nudzili to jednak wiem za co im płacę. A nie za siedzienie i obijanie się ;)
Pozdrawiam.