Inflacja w Polsce przyspieszyła do 2,6 proc. Jest to najwyższy odczyt od listopada 2012 r.
https://businessinsider.com.pl/finanse/makroekonomia/inflacja...
https://businessinsider.com.pl/finanse/makroekonomia/inflacja... w Polsce przyspieszyła do 2,6 proc. Jest to najwyższy odczyt od listopada 2012 r. Zaskoczeniem jest wzrost cen żywności, który osiągnął już poziom 5,7 proc. rdr. Co ciekawe, inflacja pierwszy raz od końcówki 2017 r. przebiła także cel inflacyjny NBP ustawiony na pułapie 2,5 proc.
2,6 proc. wzrostu inflacji - takie odczyty obserwowaliśmy ostatnim razem 7 lat temu. W listopadzie 2012 r. wzrost cen był już w wyraźnym trendzie spadkowym i wyniósł 2,8 proc., by później zsunąć się do lokalnego dołka w czerwcu 2013 r. (0,2 proc.), trochę odbić, a następnie pogrążyć nasz kraj na kilkanaście miesięcy w deflacji, czyli spadku cen (z której wyszliśmy w listopadzie 2016 r.).
Inflacja w czerwcu 2019 r. Cel NBP osiągnięty
Teraz to już historia, gdyż inflacja wyraźnie przyspieszyła ku zaskoczeniu ekonomistów, którzy spodziewali się dynamiki o 0,2 pkt. proc. niższej (czyli tyle, ile w maju - 2,4 proc. rdr.) Impetu dodał jej wzrost najbardziej chwiejnej sezonowo kategorii, czyli żywność i napoje bezalkoholowe (5,7 proc. rdr i 0,3 proc. mdm).
REKLAMA
- Przypuszczamy, że o niespodziance w tej kategorii zadecydowały ceny warzyw i owoców (w przypadku tych pierwszych nie trzeba nikogo przekonywać o wysokim poziomie i dynamice cen), a także możliwość dalszych wzrostów cen nabiału i tłuszczów (drugi już miesiąc niejako wbrew wskazaniom z hurtu) - piszą ekonomiści mBanku.
Co ciekawe, pierwszy raz od listopada 2017 r. inflacja w Polsce sięgnęła także celu inflacyjnego NBP 2,5 proc., ustalonego jako zdrowy poziom wzrostu cen w Polsce, który ma przysłużyć się gospodarce. Co to oznacza? Jeśli wzrost cen okaże się trwały i znacznie przekroczy poziom 3,5 proc. (akceptowalne odchylenie od celu to 1 pkt. proc. w każdą ze stron), Rada Polityki Pieniężnej byłaby zmuszona podnieść stopy procentowe, aby złagodzić skutki nadmiernego wzrostu cen w kraju. To podwyższyłoby m.in. ceny kredytów i oprocentowania na lokatach (które teraz są już tak nieopłacalne, że Polacy się od nich masowo odwracają). Na razie prezes NBP przekonuje, że nie ma sensu ruszać stóp przynajmniej do końca 2020