Pensjonat pod różą,to słynny zajazd na Warszawskiej. Jestem zbulwersowana, bo oszukano mnie tam. Chciałam załatwić sobie salę na wesele w tymże zajezdzie, gdyż widziałam tę salę w Mińsku w ubiegłym roku i podobała mi się. Zaproponowano mi salę w Augustówce koło Kałuszyna, jako identyczną, ale fajniejszą, bo nad wodą.Zamawiałam salę w lutym na przyszły rok - wiecie jakie sa terminy, pani powiedziała, że nie można jej obejrzeć, bo dopiero od weekandu majowego jest otwarta, ale ma zdjęcia. Zapytana na ile osób tam można wesele zrobić, i jak duży jest parkiet, bo zaznaczyłam, że dla mnie ważny jest duży - pani bez zająknięcia powiedziała, że na 200 osób. Na uwagę, że salę widziałam pare lat temu i nie była za ciekawa, powiedziała, że jest po generalnym remoncie, piękna, ?e jej nie poznam i nie ma co porównywać. Byłam w tę sobotę tam na weselu. Syf, brud, obtłuczona zastawa, za stoły ciężko się dostać, bo ciasno, parkiet maleńki, a osób tylko 100, gdzie miało by się drugie 100 zmieścić? Chyba, że połowa pływa, bo to nad stawem. Właściciele kłamią bezczelnie, nie wierzcie nigdy na słowo. My już odmówiliśmy - wszystkich przestrzegamy przed oszustkami z Warszawskiej.