Więcej było gitowców i kryminalistów. Zdarzały się potyczki między długowłosymi a gitami (drechy kontra metale hehe). Znam dość mgliście dwa przypadki - pod Bachusem i pod Przyjaźnią. W jednej z nich uczestniczyła MO. Gity oczywiście zaczepiły hipisów, szarpanina, ale milicja zajęła się długowłosymi
Paru gości rzeczywiście wkręciło się w niebezpieczne rewiry kompotowe. Większość jeżeli się już decydowała na "zabawę transcendentną" to wybierała jointy, które to ponoć były dość łatwe do zdobycia jak znało się "kogoś tam"