Robiłem różne doświadczenia kulinarne i muszę przyznać że w Mińsku żaden "Chińczyk" / "Wietnamczyk" mnie nie "powalił". Przetestowałem wiele chińskich budek, barów a nawet restauracji ( w różnych miastach) i zdarzało mi się pozostawić pełen talerz i wyjść głodnym. W Warszawie kilka razy.
Mogę polecić dwie knajpki chińskie ale w W-wie.
Pierwsza jest na Ursynowie. Dania są w cenie tych z budek, ale są podawane na prawdziwych talerzach i ze sztućcami lub pałeczkami. Smaki potraw też tam różnią się od tych ogólnie spotykanych. Ciekawostką jest czosnek z ostrą papryczką w occie który można sobie nałożyć jako dodatek (obok sosów).
http://www.sajgon-smakiazji.pl/
Drugą propozycją jest Bar Hami na Marymoncie przy Trasie Toruńskiej
https://pl-pl.facebook.com/pages/BAR-AZJATYCKI-HAMI-PKS-M...
Jest to typowa budka, ale istniejąca już z 15 lat w tym samym miejscu. Stołuje się tam od lat AWF. Żarełko może nie jest tak wykwintne, ale da się pojeść. Ciekawostką zawsze było to że jak się zamówiło pół porcji to za ok 1/2 - 2/3 ceny, dostawało się i tak porcję która wylewała się z talerzyka na tackę. Podają na plastikach. Można za ok. 2,50 zł kupić na popitkę 1 litr soku w kartonie. Jest to jedyna knajpka która wie że jak klient popija (niska cena napojów), to więcej zje. Pomimo że w godzinach szczytu jest mnóstwo głodnych chętnych, to w kuchni gotuje na zmianę kilku (na raz) kucharzy.
Może też macie jakieś solidnie przetestowane miejsca do pojedzenia? Takie żeby było smacznie, niedrogo i żeby po konsumpcji nie szukać zraz toalety! :)