A ja w kryzysowej sytuacji (akurat nie były to godziny jeszcze kiedyś czynnej poradni przy szpitalu) pojechałam z noworodkiem do Centrum (jeszcze na Piłsudskiego) i ze łzami w oczach prosiłam o pomoc. Pracuje tam położna pani Justyna Budzyńska, która mi wtedy bardzo pomogła. Znalazła wolny gabinet, pomogła przystawić dziecko, zapytała, co się dzieje, odpowiedziała na moje pytania. Mało tego dała mi nawet swój numer prywatny, w razie gdybym potrzebowała pomocy. Na szczęście później już jakoś poszło... Natomiast wydaje mi się, że prosić o pomoc można wszędzie, zawsze znajdzie sie jakaś dobra dusza... Polecam też książkę "Warto karmić piersią" Magdaleny Nehring - Gugulskiej. Znajdziesz tam odpowiedź na wszystkie pytania, które nurtują debiutujące karmiące mamy. Powodzenia! Grunt to się nie poddawać.