Pozwolę sobie wkleić mój post z maja, dodałabym jeszcze jedno "za" - na Nowym Mieście i dalej na Królewcu jest głównie zabudowa jednorodzinna, jestem pewna, że wiele osób jednak korzystałoby z busa, rower to fajna sprawa, ale przy dobrej pogodzie, zakupów z rynku lub sklepu czy dzieci nie przewieziesz tak łatwo rowerem...a dowodem na to, ze miejska komunikacja jest potrzebna, jest fakt, ze z tych nieszczesnych bagsow jednak wielu ludzi korzysta, aby przemieszczac sie po Minsku.
@Mateusz - codziennie wielu mieszkańców Mińska musi pokonywać różne dłuższe trasy, przede wszystkim na stację. Moge sie zalozyc, ze niejeden wybralby busik zamiast samochodu, ktory trzeba rano odsniezac i nie ma go gdzie zaparkowac. Albo zeby wrocic ze stacji - zobacz sobie, ile dodatkowych samochodow podjezdza w godzinach powrotu pociagow po to tylko, by kogos odebrac ze stacji.
Ponizej mój stary post:
Problem rozwiązałaby komunikacja miejska - taka z prawdziwego zdarzenia, nie bagsy czy pksy wykorzystywane w zastępstwie. I z przyzwoitą ceną.
Prędzej czy później takie rozwiązane musi zostać wprowadzone, bo coraz trudniej wyobrazić sobie Mińsk bez komunikacji miejskiej. W tej chwili osoba mieszkająca np. na Targówce czy Królewcu nie ma wyjścia - musi czymś podjechać do centrum miasta, i niestety, najczęściej musi to być samochód.Niestety, bo to duży koszt i przy takim tłoku wcale nie wygodniej, tyle że szybciej niż pieszo.Miasto się "rozrasta" na wszystkie strony świata, a dojechać trzeba z odleglejszych rejonów np. do:- centrum- stacji (mnóstwo ludzi dojeżdza przecież do stolicy, ale też w druga stronę)- młodzież - dojazd do szkół, przecież szkoły średnie są bardzo daleko np. od Królewca czy Serbinowa, a koszty biletu miesiecznego na bagsa, ktory pełni role komunikacji miejskiej są wyższe niż w Warszawie. A prawo jazdy można mieć od 18. roku życia. Czy np. gimnazjaliści muszą być skazani na dłuuugie spacery, zwłaszcza zimą, jeśli akurat nikt nie może ich podrzucić i odebrać ze szkoły?Warto dodać, ze dla osob mających problemy z poruszaniem się, straszych, czy np. osób z wózkiem dziecięcym taki pks czy bags w ogóle nie spełnia swojej roli, bo jak do niego wsiąść?Zresztą bliżej centrum buduje się wiele nowych osiedli, więc jest też więcej mieszkańców i w konsekwencji samochodów. Nie chodzi o to, żeby z posiadania auta zrezygnować, ale żeby przynajmniej na terenie miasta nie było konieczności z korzystania z niego np. przy zwykłych zakupach.I jeszcze jeden przykład - dojazd do jednego z niewielu obiektów sportowych, czyli basenu miejskiego - w tej chwili dostęp tylko samochodem, jeśli ktoś mieszka daleko od ul. Wyszyńskiego, albo np. godzinkę na piechotę...Przykłady można mnożyć. Same parkometry czy nawet zakaz wjazdu do centrum samochodami problemu nie rozwiążą, chyba że chodzi tylko o to, by było luźniej w samym centrum...ale wtedy parkować się będzie zaraz poza strefą płatnego parkowania i nadal będzie ciasno, tylko że w innym miejscu.