Chciałam się podzielić tym co wydarzyło się w salonie Jubilerskim, który mieści się w pawilonach przy PKP.Udałam się tam po pracy z zamiarem zakupu złotego łańcuszka.W sklepie była uśmiechnięta Pani ekspedientka i naburmuszony Pan, który okazał się właścicielem.Na pytanie czy mogę przymierzyć łańcuszek, który mi się spodobał, Pani ekspedientka z uśmiechem odpowiedziała"tak, oczywiście" .Jakie było moje zdziwienie, kiedy gburowaty właściciel zapytał mnie z pretensją "Po co ?" Byłam pewna, że żartuje, więc zapytałam właściciela" słucham ??Pan żartuje, nie mogę przymierzyć?" Odpowiedział mi z pretensją "Po co Pani chce przemierzać, nie można, jeszcze go Pani zniszczy!" Zażenowana sytuacja podziękowałam i wyszłam.Poczułam się jak wandal albo co gorsze złodziejka.Udałam się do innego salonu, gdzie nikt nie robił problemu z przymierzania biżuterii.Przestrzegam i odradzam.