Nie łap mnie za słówka, dobrze wiesz, że chodzi o to, że jednak matka (zazwyczaj) przebywa z dziećmi więcej niż ojciec. Powtarzasz znów stereotypowe twierdzenia, że taki maluch takich zachowań się gdzieś nauczył. Otóż mylisz się. Są rodziny, gdzie nikt nie "drze mordy", jak to pięknie ująłeś, a mimo to dzieci tak się zachowują. Może Twoje nie, ale Twoja rodzina to nie jest wyznacznik standardów :) i jedno z dzieci może np. być bardzo rozbrykane, a drugie spokojne i to w tej samej rodzinie, z tymi samymi zwyczajami i zasadami wychowania. Tylko mi nie pisz, że Twoi synowie nigdy się ze sobą nie kłócili, nie bili z kolegami, a po powrocie do domu grzecznie odrabiali lekcje i kleili modele samolotów.
Zresztą, nawet jeśli histeria nie jest skuteczna, to może taki dzieciak "wybuchać" nie raz i nie dwa. Tu padło pytanie, jak sobie z tym radzić. Oczywiście najlepiej ignorować, nie ulegać szantażom. To nie daje gwarancji, że tego nie będzie powtarzać. Wiem (to do założycielki wątku), że to mało pocieszające, ale to przejdzie :)