Czy w naszym powiecie jest jakaś klątwa ? Jeśli nic się nie dzieje to nic się nie dzieje - nuda i spokój a jeśli coś się zaczyna dziać to już na całego - aby dowalić.
Weźmy ten 8 września :
- Odpust w kościele i jakiś piknik
- Festiwal Chleba
- Festiwal Himilsbacha
- Dożynki w Cegłowie
- Dożynki w Dobrem ....
I to nie jest już pierwszy tego typu przypadek bo było kilka(naście) takich dni w których człowiek nie wiedział co wybrać.
Czy ten natłok imprez jednego dnia jest potrzebny po to by np. przez najbliższy miesiąc już nic się nie działo. Czy naprawdę nie można się dogadać jakoś i ułożyć tak tego wszystkiego by miało to ręce i nogi ?