Radykalne rozwiązania? Owszem, ale w stosunku do ludzi. To "ludzie jak zwierzęta, ludzie bez serc" są przyczyną, a przyczyny się eliminuje. Ze skutkami trzeba natomiast walczyć, czyli w tym przypadku pomagać.
Kiedyś w okresie 1988-1996 w polskim ruchu straight edge (ludzie nie pijący, nie palący, nie toxykujący się, nie uprawiający przypadkowego sexu i vegetarianie lub często nawet veganie) był odłam ProLine, a w zasadzie podziemna bojówka napadająca na tiry z końmi przewożonymi do rzeźni, tłumaczyli bardzo brutalnie pewnym osobą co czują bite i poniżane istoty żywe, nie jeden chłop na wsi dostał po łbie za złe traktowanie krów, lub za zbyt krótki łańcuch dla "burka" Wiem, nie było to legalne i też jest złe, możecie mnie krytykować ale szkoda że ruch ProLine przestał istnieć (sxe mają się dobrze) był to bat na zwierzęcych faszystów. Niestety konsekwencje działań były zbyt wysokie i "bat" nie istnieje, a kary tzw. systemowo prawne są smiesznie niskie i stąd, jak i z powodu braku odpowiedniej edukacji przedmiotowe traktowanie zwierząt którymi też jesteśmy.