Mam wiele rzeczy, które lubię w Mińsku. Odległość do Warszawy - blisko, ale nie za blisko, wymusiła na tym mieście swoistą samowystarczalność. Miasto żyje więc swoim życiem, a nie życiem Warszawy. Dzieciństwo spędziłam w troszkę większym mieście niż Mińsk, ale bardzo bliziutko stolicy. Nie jestem do końca pewna, jak jest tam dziś, ale pamiętam, że na miejscu nie można było liczyć na nic praktycznie. Nie było kina, kawiarni, żadnej resaturacji, żadnych sensownych sklepów.. Bo po co. I tak wszyscy jechali do Warszawy. Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek wypiła tam kawę albo piwo ani kupiła sobie czegoś sensownego do ubrania. W Mińsku - zawsze można powiedzieć, że mogłoby być tego więcej, ale jednak wszystko to mamy. Od fachowców w każdej dziedzinie, przez mnóstwo salonów piękności, fitnessy, jest gdzie porobić zakupy... Ktoś napisał, że nie jest anonimowo, ale też nie znamy wszystkich, co daje szansę na spotykanie nowych osób.
Dla mnie ogromnym plusem jest załatwianie spraw w urzędach. Rejestracja samochodu - może nie w godzinę, ale w jeden dzień (przechodziłam kiedyś przez rejestrację pojazdu z moją koleżanką w Wołominie - 3 dni). Kobiety w urzędzie gminy, skarbowym są przemiłe. Szczególnie pani od dowodów osobistych i z działalności gospodarczej urz. gminy. Super plus.