Właśnie o to chodzi, żeby na swoim podwórku każdy mógł decydować bez konsultacji z urzędem. Właśnie takich drzew, które sieją liśćmi, aż właściciele nie nadążają ich sprzątać. Albo tak się rozrosły, że w domu jest ciemno. Niby dlaczego jakiś urzędnik ma decydować, jak mam urządzić własny ogród?
Brakuje za to przepisów, które hamowałyby urzędasów w wycinaniu czego się da w przestrzeni wspólnej. Przez to mamy w Mińsku to, co mamy. Wszędzie asfalt i kostka, teraz jak śnieg się roztopił, świetnie widać, jakie są tego efekty. Psie odchody na każdym chodniku, nie rozkładają się tak jak na ziemi i na trawie.