Niemcy są sprytni. Niezależnie od jakości powietrza, na mapie zawsze wyglądają dobrze. Kiedy spojrzy się na mapę jakości powietrza firmy Airly, Polska świeci się na różne kolory. Często na lub. Niemcy zwykle na . Dlaczego uważam, że są sprytni? – pisze politolog, Marek Tucholski.
Tak oto buduje się wrażenie „brudnej” Polski i „czystych” Niemiec jeśli chodzi o jakość powietrza
To co od razu rzuca się w oczy to ogromna dysproporcja w ilości punktów pomiarowych. Polska jest nimi naszpikowana co częściowo można wytłumaczyć tym, że polska firma Airly najwięcej czujników instaluje na miejscu. To zrozumiałe. Jednak nie tylko to jest ważne. Ważne jest też umiejscowienie czujników. W Polsce koncentrują się one w miastach, głównie w centrach. W Niemczech jest inaczej. Po pierwsze czujników jest mniej. Po drugie, często są zamontowane na obrzeżach miast. Poniżej porównanie niemieckiej Kolonii i polskiego Krakowa.
Podobnie jest w wielu innych niemieckich miastach. Na przykład w Dortmundzie, Essen czy Kiel. Przy okazji, porównując jakość powietrza z tej samej godziny, widzimy, że w Krakowie i Kolonii jest podobnie. A teraz będzie najlepsze. Znaczna część tych zielonych punktów na mapie Niemiec pochodzi z czujników umiejscowionych… w lasach.
Inne czujniki w lasach zamontowano między innymi też pod Oberspier, Schierke, Schönhagen, Bad Belzig i wielu innych miejscach. Przykładowo poniżej czujnik spod Wolfersdorf.
Gdy porównamy liczbę czujników w Berlinie (widocznych na mapie Airly) do liczby czujników w Warszawie to znów mamy gigantyczną dysproporcję ilościową. W Berlinie i najbliższych okolicach jest 16 czujników. W dwa razy mniejszej Warszawie i najbliższych okolicach aż ponad 200! Tu znów jakość powietrza wydaje się zbliżona, ale na mapie ogólnej to Warszawa będzie robić złe wrażenie, a nie Berlin. Tak oto buduje się wrażenie „brudnej” Polski i „czystych” Niemiec jeśli chodzi o jakość powietrza.
Gdyby Warszawa i Berlin miały podobną liczbę czujników, dzisiejsza mapa jakości powietrza Airly w przeliczeniu na mieszkańca w tych miastach wyglądałaby mniej więcej tak:
Mamy dużo wiatrów z zachodu, ale jak jest wiatr to nie ma smogu. Smog jest jak wiatru nie ma, a przyczyną jest duża ilość spalanego opału wokół Warszawy oraz w jakiejś części w Warszawie. Natomiast o jakości powietrza nie świadczy ilość montowanych urządzeń. Niestety przez ilość montowanych urządzeń na terenie miasta mamy wrażenie, że w Warszawie smog jest większy niż np. w Berlinie. Co oczywiście nie do końca jest prawdą. Tu należy przypomnieć, że miasto zapowiedziało montaż kolejnych czujników zanieczyszczeń, co oczywiście nic nie zmieni z czystością powietrza a pieniądze na nie przeznaczone miasto mogło przeznaczyć na wymianę kopciuchów z wymianą których całkowicie sobie nie radzi więc dla zamydlenia oczu stawia czujniki jakości powietrza.
Ale na tak marny PR tylko ludzie o bardzo niskim IQ dają się nabrać. Ty też uwierzyłeś, że od ilości stawianych czujników jakość powietrza się poprawiła?
Jak się manipuluje danymi o jakości powietrza w Polsce i w innych państwach Europy?
Wystarczy, że w jednych mistach jest 3-20 czujników a w polskich jest 40-120 czy nawet więcej na danym obszarze. W Polsce manipuluje się danymi aby podnieść grozę sytuacji z powodu zatrutego powietrze. To z kolei wykorzystywane jest przez alarmy smogowe do urabiania samorządów, aby wprowadzać kolejne restrykcje dla zmotoryzowanych- Strefy Czystego Transportu czy Tempo-30.
Istotne w ilości czujników na danym obszarze jest to, że czym więcej ich jest, tym więcej zanieczyszczeń wykrywają. Jeśli czujniki nie są zamontowane lub jest ich niewielka ilość i do tego w miejscach, gdzie powietrze jest wolne od emisji z fabryk/gospodarstw domowych/samochodów, to na podstawie takich danych można informować o braku zanieczyszczeń a powietrze mamy czyste. Natomiast jeśli w konkretnej miejscowości liczba czujników jest bardzo duża – Warszawa ponad 150, to będą wskazywały więcej zanieczyszczeń. Jeden czujnik umieszczony w bliskiej odległości trującego obiektu może nic nie wykazać. Istotny jest również kierunek wiatru, który może cyklicznie wiać od czujnika a nie w jego kierunku. Dzięki temu zawsze będzie jakość powietrza na plus . Żeby dane były miarodajne np.: dla całej Europy, to powinna być zamontowana taka sama ilość czujników dla każdej miejscowości aby było można obiektywnie porównywać, w innym przypadku mamy do czynienia z manipulacją danymi pod konkretną z góry założoną tezę.
za; Marek Tucholski, Politolog
Portal Warszawski
https://portalwarszawski.com.pl/2023/02/16/analiza-tak-oto-bud...