„Trzeba o nich pamiętać, wręcz jest to obowiązkiem, ponieważ tam, gdzie nie istnieje pamięć, znaczy to, że zło sprawia, iż rana jest nadal otwarta. Ukrywanie lub negowanie zła jest jakby przyzwoleniem na to, aby rana nadal krwawiła nie lecząc jej”. - papież Franciszek o ludobójstwie
KARTKA Z KALENDARZA – zdarzyło się 16 kwietnia
1944
We wsi Borynicze pow. Bóbrka zamordowali 14 Polaków, w tym rodzinę hr. Mycielskiego: rodziców z córką i synem.
We wsi Sarny pow. Jaworów banderowcy zamordowali 15 Polaków.
We wsi Petlikowce Stare pow. Buczacz dwóch esesmanów ukraińskich z SS „Galizien – Hałyczyna” oraz trzech upowców zastrzeliło wewnątrz kościoła 5 Polaków, w tym siostrę zakonną Beatę Kogut oraz chłopców lat 13 i 15 oraz ciężko poranili siostrę zakonną Kryspinę Walerię Cnotę, którą uratowali przejeżdżający żołnierze niemieccy zabierając ją do wojskowego szpitala polowego.
Zbrodnia w Chodaczkowie Wielkim.
Chodaczków Wielki liczył w 1943 roku 2800 mieszkańców, w znacznej większości Polaków. Po wzroście nastrojów antypolskich wśród ludności ukraińskiej w 1943 roku, we wsi powołano samoobronę, która skutecznie odparła 3 ataki upa na początku 1944 roku. W kwietniu 1944 Chodaczków znalazł się w strefie przyfrontowej. Posiadanie przez mieszkańców miejscowości broni palnej oraz oskarżenia o wspieranie partyzantki sowieckiej mogły być przyczyną przeprowadzonej pacyfikacji. 15/16 kwietnia 1944 wieś została zajęta przez upaińskich policjantów z 4. pułku policyjnego SS. Napastnicy przystąpili do systematycznego palenia i niszczenia zabudowań oraz mordowania mieszkańców wsi. Chwytanych palono w zamkniętych chatach i stodołach, do uciekających strzelano. Wrzucano granaty do pomieszczeń, w których ukrywali się ludzie. Według ukraińskiego IPN spalono 520-680 zabudowań. Źródła podają różne liczby ofiar masakry: od około 250 (R.Kotarba) przez 275 lub 365 (ukraiński IPN), 250-854 (Grzegorz Hryciuk) po 862 (H.Komański i Sz.Siekierka) mieszkańców Chodaczkowa Wielkiego. Ofiary pochowano w zbiorowej mogile.