ciekawa analiza
http://krytykapolityczna.pl/swiat/w-stosunkach-polsko-ukra...
mały cytacik z obszernego artykułu
Polsce przeciętna wiedza na temat UPA sprowadza się do rzezi na Wołyniu. Nie ma świadomości, że historia UPA obejmuje 12 lat i są to lata, kiedy uwarunkowania polityczne zmieniały się radykalnie. Historia podziemnej UPA jest historią tragiczną. Wielu Ukraińców, którzy trafili do UPA, stawało przed wyborem: jeśli nie UPA, to albo Armia Czerwona, albo Sybir. Inna, w Polsce nieznana, bo minimalizowana przez polskich historyków sprawa, na którą zwracają uwagę nawet niektórzy rosyjscy historycy, to wpływ więźniów stalinowskich obozów, żołnierzy UPA na proces narastania oporu przeciwko nadzorcom i administracji obozów oraz wybuch powstań w GULAG-u, które ostatecznie doprowadziły do rozpadu systemu łagrów. Tymczasem w Polsce prawie nie wydaje się wspomnień żołnierzy UPA, nawet tak ważnych jak Mariczki Sawczyn Hałasy Tysiacza dorih czy Danyła Szumuka, urodzonego na Wołyniu partyzanta o polsko-ukraińskich korzeniach i dysydenta, który spędził w polskich i sowieckich więzieniach oraz łagrach ponad 40 lat życia. Warto znać prace dyrektora ukraińskiego IPN, Wołodymyra Wiatrowycza. Jego ostatnia książka Wołyń 43 znajduje się na pierwszej pozycji w rankingu kupowanych na Ukrainie książek o tematyce historycznej. Można z Wiatrowyczem polemizować, ale aby to robić, trzeba czytać jego publikacje! Już nie wspominam o braku polskich filmów dokumentalnych poświęconych tej tematyce. Jedyny znany mi wartościowy film na ten temat, zrobiła Agnieszka Arnold dla TVP. Nosił on tytuł Oczyszczenie i dostał zakaz emisji. Jeśli nie ma rzetelnej wiedzy, można łatwo manipulować czy demonizować, tak właśnie dzieje się w Polsce z UPA. Odrębna sprawa to w zasadzie brak filmów dokumentalnych poświęconych zbrodniom i pacyfikacjom, których sprawcami były odziały polskiego podziemia, jednostki Ludowego Wojska Polskiego czy MO albo KBW popełnione na ukraińskiej ludności cywilnej, np. w Terce, Sahryniu, Zawadce Morochowskiej, Lublińcu. Nawet w kontekście zbrodni w Pawłokomie na Podkarpaciu, kiedy prezydenci Lech Kaczyński i Wiktor Juszczenko odsłaniali pomnik ukraińskich ofiar, w polskiej telewizji przywoływano Wołyń."