Ja o minskiej porodowce powiem jedno NIGDY WIECEJ !!!
Moj synek po urodzeniu 4 dni nie jadl i nikt z personelu nie wpadl na pomysl czemu tak sie dzieje.Madre panie lekarz mowily mi ze to normalne ze dziecko placze calymi godzinami a mnie obwinialy o to ze nie umiem karmic i polecaly rozmowe z psychologiem szpitalnym.
Okazalo sie ze moj synek ma wedzidelko do podciecia,ale podkreslam nikt z lekarzy na to nie wpadl a dluzszy pobyl w szpitalu skonczyl by sie dla mojego synka tragicznie.
Wszystkie dziewczyny ktore mysla nad porodem w owym szpitalu prosze o to aby pomyslaly jeszcze raz,bo poki jest dobrze to jest fajnie jak pojawia sie problem to nagle mloda mame traktuje sie jak intruza.
Co do poloznych i pielegniarek to sa i takie o ktorych nie powiem zlego slowa i takie ktorym teraz naplula bym w twarz po tym jakie bylo ich podejscie wzgledem matek-nie tylko mnie.O pomste do nieba wola to ze matki ktore nie maja pokarmu musza blagac pielegniarki aby dokarmily dziecko ale to juz pomysl ordynatora.
Post umiera smiercia naturalna wiec go odnawiam.
dziewczyny jakie sa wasze doswiadczenia, bo wierze w to,iz nie wszystkie macie zle tak jak ja.