Koniecznie musimy wszyscy podjąć pokutę za ich grzechy! I w obronie WARTOŚCI (konkretnie jakich?).
Proponuję publiczne biczowanko i to jak w średniowieczu przez 33 dni.
Oto przykładowy opis:
– opis praktyki biczowników spisany przez Henryka z Herefordu:
„Każdy bicz był pałką, a z jej wierzchołka zwisały trzy węźlaste rzemienie. Przez środek każdego węzła przywleczono w obie strony niby igły ćwieki, tak że wszystko razem miało kształt krzyża, którego końce wychodziły na wierzch poza ów węzeł na grubość ziarna pszenicy, choć niekiedy nieco mniej. Tymi to biczami smagali gołe ciała, dopóki poranione i opuchnięte nie spłynęły krwią tryskającą na pobliskie ściany. Nieraz ćwieki owe, jak sam widziałem, wrzynały im się przy biczowaniu tak głęboko w skórę, że trzeba było czasem więcej niż dwóch szarpnięć, żeby je wyciągnąć”
Do tego umartwianie się , brak alkoholu... i może pomoże! Może i Europa nas polubi.
Jeśli nie .. to pozostały nam jeszcze stosy!
Zbiórka w poniedziałek przed starym kościołem, bicze każdy robi sobie sam.
Lepiej nie będzie, ale może jeszcze śmieszniej.
Post edytowany