Mój syn w tym roku uczęszczał do klasy pierwszej do SP2 i mogę podzielić się własnymi obserwacjami. Jako sześciolatek miał zapewnioną naprawdę dobra opiekę wychowawczyni. Nie zdarzyło się żeby musiał przenosić kurtkę w trakcie zajęć. Ubrania wieszają w klasie i odbierają po skończonych zajęciach. Nie dźwigają też żadnych dodatkowych materiałów typu blok itp. Często odbierałam syna podczas przerw i kolejki do szatni ogólnej naprawdę nie trwają pół godziny i cała akcja odbioru odzieży przebiega dość sprawnie. Jeśli chodzi o nauczycieli to wiadomo,że jeśli dziecko ma problem z przedmiotem to każdy nauczyciel jest zły. Może zamiast opisywać swoje bóle na forum wystarczy po ludzku przyjść na zebranie i porozmawiać z daną osobą. Niestety niektórzy rodzice żądają aby szkoła i uczyła i wychowywała i karmiła. Zapominamy, że wychowanie zaczyna się w domu. Pamiętam czasy kiedy nauczyciel był szanowany przez uczniów a dzisiaj wygląda to tak,że jeśli uczeń dostanie uwagę to na drugi dzień ma niemiłą korespondencję od rodzica. Każda szkoła ma swoje dobre i złe strony. Może pani z sekretariatu miała tego dnia gorszy dzień a panią sprzątaczkę bolała głowa. Czasami warto trochę wyluzować po prostu...Uważam, że SP2 nie jest wcale gorsza od innych podstawówek w mieście.