Hejt, korupcja i laleczki voodoo
W czerwcu 2015 r. na wyjazdowym posiedzeniu klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej premier Ewa Kopacz przyznała, że partia zatrudnia 50 hejterów, których zadaniem jest krytyka w internecie Prawa i Sprawiedliwości oraz prezydenta Andrzeja Dudy. Działanie to miało powstrzymać rysującą się coraz wyraźniej porażkę PO w nadchodzących wyborach parlamentarnych. Premier Kopacz prawdopodobnie nie za bardzo rozumiała znaczenie słowa „hejter”, a gdy już dotarło do niej, co powiedziała, próbowała obrócić sprawę w żart. Praktyka pokazuje jednak, że żart żartem, śmiech śmiechem (jak mawiał Wiech), a hejterzy swoje gdzieś tam robią. Czasem społecznie, czasem niekoniecznie.
Ostatnio politycy i sympatycy opozycji bardzo lubią szukać zorganizowanych grup hejterów w okolicach instytucji państwa polskiego, potwierdza to jednak mądrość słów o źdźble i belce w oku. Kilka lat temu ze zorganizowanym hejtem zetknął się warszawski samorządowiec Piotr Guział.
W 2013 r. pewna grupa otrzymała polecenie tworzenia fałszywych kont na Facebooku i forum „Gazety Wyborczej”, które służyć miały wyłącznie do atakowania opozycyjnego wobec władz Warszawy ówczesnego burmistrza Ursynowa. Sprawa została opisana bardzo dokładnie przez te lokalne media, które nie działają pod dyktando władz miejskich, nie wywołało to jednak żadnej reakcji.
Co więcej, do dziś każdy, kto ośmieli się w mediach społecznościowych skrytykować dowolny aspekt działań ratusza, liczyć może na zmasowany atak bardzo agresywnych obrońców, z których niektórzy nawet nie kryją swoich związków z tą instytucją, innych zaś bardzo łatwo z nią powiązać, gdy po wrzuceniu w wyszukiwarkę danych okazują się choćby zleceniobiorcami miejskich zamówień.
Czego zresztą spodziewać się w sytuacji, jeśli w czasie zeszłorocznego kryzysu śmieciowego poprzedni burmistrz warszawskiego Mokotowa potrafił osobiście pochylić się nad śmierdzącym (dosłownie) problemem mieszkańców, mając dla narzekających indywidualne porcje obraźliwych komentarzy. Znajomość sytuacji warszawskiej, a znając życie nie tylko warszawskiej – co piszę również jako dawny współpracownik Pogotowia Dziennikarskiego, działającego przy SDP projektu monitorującego sytuację mediów lokalnych w Polsce – każe przyjmować opisy afery inowrocławskiej jako bardzo prawdopodobne.
rzywoływanie Inowrocławia przez opozycję traktowane jest jako atak polityczny i próba przykrycia własnych problemów, przemilcza się jednak fakt, że mamy do czynienia z kolejnymi informacjami w sprawie, która znana jest od bardzo dawna. Trudno zaś nie nagłaśniać jej w sytuacji, kiedy narastające wątpliwości okazują się nie być przeszkodą w kierowaniu kampanią wyborczą.
Chociaż, jak twierdzą niektórzy, to w nich właśnie dopatrywać należy przyczyn niespodziewanego rzucenia tak cenionego przez co zapalczywszych sympatyków Platformy posła Brejzy na odcinek senacki. Tam spotyka się zresztą ze Stanisławem Gawłowskim, w przypadku którego sprawa wydaje się jasna dla wszystkich, poza kolegami partyjnymi, choć tego oczywiście nie sposób odgadnąć.
Chwilami tylko można odnieść wrażenie, że dla lubiącej porównania ze stanem wojennym opozycji totalnej posiadanie zarzutów prokuratorskich od obecnej władzy jest takim samym powodem do dumy, jak internowanie w 1981 r. I nie ma nawet znaczenia, że często są one jedynie kropką nad i w śledztwach, które zaczęły się jeszcze za poprzedniej, a więc ich własnej kadencji.
Trudno inaczej interpretować również brak jakiejkolwiek reakcji na gęstniejącą atmosferę wokół innego ważnego polityka Platformy Obywatelskiej, Sławomira Neumanna. Lista oskarżeń i wątpliwości, jakie pojawiają się wobec szefa klubu PO, praktycznie każdego dnia staje się coraz dłuższa.
Najnowsza pozycja to domniemana pomoc w uzyskaniu nienależnego odszkodowania dla nieprzestrzegającej przepisów firmy meblarskiej. Wcześniej słyszeliśmy o niejasnych wydatkach z funduszy poselskich, jeszcze wcześniej – o wymuszeniu podpisania przez NFZ kontraktu z nieuczciwą prywatną kliniką. Żadna z tych spraw nie budzi refleksji władz partyjnych, które udają, że nie dzieje się nic.
https://www.tvp.info/44101350/hejt-korupcja-i-lalec...