Jak prof. Tadeusz Bartoś robi głupków z czytelników. "Jak Bóg chce kogoś ukarać to mu rozum odbiera"
Jest niesamowite jak ludzie łatwo kupują każdą głupotę, którą sprzeda im tzw. autorytet medialny. Prof. Tadeusz Bartoś w tekście „Czego uczyli mnie w szkole” postanowił podzielić się swoją wiedzą z czytelnikami portalu Tomasza Lisa. Jak sam skomentował pod swoim tekstem miał to być „Krótki wykład prawa kanonicznego”. Ale że to jednak nie był wykład tylko „wykład” to padły od razu zarzuty pod adresem biskupów:
Istnieje w naszym kraju pewnego rodzaju praktyka, że do komunii mogą przystępować dzieci po odpowiednim przygotowaniu. Mamy pierwszokomunijną tradycję, a biskupi ostatnio przypomnieli, że bez katechezy do komunii nie dopuszczą. Jeśli więc rodzice najpierw posyłają dzieci na etykę, a później im się odmieni, i będą chcieli posłać dziecko do pierwszej komunii, to niech liczą się z odmową. Tak mniej więcej wypowiedział się ostatnio bp Nycz. Niestety nie jest to zgodne z katolicką teologią sakramentów. Nie mówi się o tym wiele, by nie mieszać ludziom w głowach. Ponieważ jednak zamieszanie w głowie jest rzeczą pożyteczną, pozwala bowiem coś przemyśleć, zrozumieć więcej, może nawet ustanowić własny pogląd - spróbujmy zamieszać (uwielbiam to!).
I rzeczywiście, Bartoś zaczyna mieszać. Zresztą już od początku miesza, bo owa „pewnego rodzaju praktyka” jest zapisana ni mniej ni więcej, ale w „Kodeksie prawa kanonicznego” (a przypomnijmy, że Bartoś chciał dać czytelnikom krótki wykład z tego prawa):
Kan. 913 - § 1. Dzieci wtedy można dopuścić do Komunii świętej, gdy posiadają wystarczające rozeznanie i są dokładnie przygotowane, tak by stosownie do swojej możliwości rozumiały tajemnicę Chrystusa oraz mogły z wiarą i pobożnością przyjąć Ciało Chrystusa.
https://wpolityce.pl/polityka/165649-jak-prof-tadeu...