WIZARDzie:) co mnie ugryzło? Osoba zakładająca forum pytała czy w Mińsku księża sprawiają problemy z ochrzczeniem dziecka ze związku pozamałżeńskiego. Nie opisywała, dlaczego jest w takim związku bo tak jej wygodniej czy dlatego, że z jakichś przyczyn nie mogła małżenstwa zawrzeć. Jeśli możesz tej osobie coś podpowiedzieć to się wypowiedz, ale po co to bicie piany z nazywaniem dziecka bękartem, po co od razu zakładać że rodzice dziecka to hipokryci, którzy żyją na kocią łapę bo tak chcą a jednocześnie chcą chrztu dla dziecka (nawet jeśli tak jest, mają do tego prawo choć faktycznie jest to niekonsekwencja w postępowaniu). Wkurza mnie takie uogólnianie. I wkurza gadanie phi beta, który pisze to ochrzcij zwykłą wodą, drwiny z tego co dla kogoś jest ważne, niezależnie od tego czy jest katolikiem, protestantem, buddystą itp. Polska jest pełna ateistów, którzy mają najwięcej do powiedzenia w kwestiach wiary, a zawsze mi się wydawało, że ateistom są to sprawy zupełnie obojętne.
a tak na marginesie: primo, secundo, tertio....
t.o. dlatego napisałam, by nie mierzyć wszystkich jedną miarą, każda sytuacja jest inna, a uogólnienia bywają krzywdzące. Ktoś zadaje pytanie na forum a ludzie już go osądzili, że nie ma ślubu bo nie chce, że jest hipokrytą. Zgadzam się z tym, że pełno jest hipokryzji w Kościele, ale to temat na odrębną dyskusję.