yavek , chyba cię pogięło jeżeli wg ciebie Festiwal Himilsbacha się rozwija. Impreza stała się całkowicie prowincjonalna. Mimo kosztownej reklamy, tłumów na ostatnich festiwalach raczej nie było. Szkoda, że zamiast promocji imprezy, jest duże parcie na promocję dyrektora MDK. Błędem jest również przeniesienie festiwalu z ulicy Piłsudskiego pod pałac. Wszystkie wcześniejsze uliczne festiwale Himilsbacha były o niebo lepsze niż dwa ostatnie. Blue Cafe, może ci się nie podobać, ale zespół ma wielu sympatyków i jest popularny. O ile dobrze pamiętam, to występował również Kult , T`Love, Zakopower i mnóstwo innych dobrych zespołów a także nasze kapele. Była super atmosfera i swojski klimat. Niestety teraz tego się nie czuje. Dominuje sztampa i brak dobrych pomysłów. Wcześniejszym festiwalom zawsze towarzyszył jarmark organizowany bodajże przez muzeum, który nadawał festiwalowi charakteru. Można było posłuchać muzyki, pooglądać wystawy, kupić jakiś drobiazg a przede wszystkim dobrze się bawić. W ubiegłym roku nagminne były skargi kramarzy, że ich dyrekcja MDKu nie wpuściła przed pałac i skargi ludzi na przeraźliwy łomot rockowych zespołów, dzięki którym część widowni uciekła w popłochu do domu, nie czekając na finalny koncert. Jak w tym roku znów będą takie atrakcje, to dziękuję nie skorzystam, chyba że dyrektor ze swoją zastępczynią będą artystycznie myć podłogę w ramach powiewu świeżości. A może tak na cześć Himilsbacha zorganizować konkursik picia gorzałki np przez dziurkę od klucza. To byłaby jakaś nowość nawiązująca do jego prawdziwej osobowości.