2011-05-25 22:52:44
Witam,
Bardzo chciałabym się dowiedziec dlaczego ostatecznie
nie doszło do realizacji budowy szkoły na tzw. poligonie? Dlaczego
buduje się bloki, a tak bardzo potrzebnej szkoły nie? Nie będę pisać o
natłoku w "dwójce" bo o tym każdy wie. Chciałabym tylko , aby przy
przygotowaniu tych"rozwiązań do konsultacji społecznych" , o których Pan wspominał w innych postach, pamiętali Państwo proponujący te rozwiązania" o fizycznych możliwościach rodziców. Naprawdę nie wszyscy mogą dowozić dzieci samochodami. Znam mamy, które odprowadzają i przyprowadzają uczące się dzieci pieszo, ciągnąc ze sobą młodsze dzieci. Zima czy lato, słońce czy deszcz. I szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie, żeby takie mamy miały np. prowadzać dzieci do dalej położonych szkół. Słyszałam o pomysle, by prowadzać dzieci do rejonowej "dwójki", skąd miałyby byc rozwożone do innych szkól. Absurd. Proszę wybaczyć przykład, ale żeby było jak najbardziej obrazowo, prosze sobie wyobrazić, że maluchowi tuż przed wyjściem do szkoły by odprowadzić lub przyprowadzić jego starsze rodzeństwo trzeba zmienić pieluchę. I co wtedy? My się spóźniamy a co z tym dzieckiem które miałoby być spod "dwójki" dowiezione gdzieś do innej szkoły? Albo dodatkowe zajęcia. Pani mojego dziecka powiedziała, że ma mnóstwo świetnych pomocy, których nawet nie ma jak wykorzystać. Że chciałaby prowadzić z nimi dodatkowe zajęcia, kółka, ale nie ma gdzie, bo brak wolnej sali, choć dzieci i tak kończą późno. Te dodatkowe zajęcia, które oferuje szkoła też często są w praktyce nieosiągalne, bo gdy np. na piłkę dzieciak ma po lekcjach czekać 2 godziny to gdzie? Swietlica nie przyjmuje bo przepelłniona. Ciągnąć się do domu na Serbinów nie ma sensu, bo zaraz trzeba by wracac...Takich przykładów możnaby mnożyć, tylko po co? Najlepszym rozwiązaniem jest szybka budowa szkoły lub adaptacja istniejącego budynku na Setbinowie, bo osiedle rośnie w oczach. Rodziny też. Ze świecą szukać rodzin z jednym dzieckiem. Jesteśmy wieodzietni. Myślcie o nas! Bierzcie przykład choćby z polityki prorodzinnej innych miast ( darmowe bilety komunikacji, wstępu do miejsc kultury, zniżki itp, a przede wszystkim miejsca w żłobkach, przedszkolach i szkołach właśnie). Nie jesteśmy patologią, a coraz częstszą rzeczywistością, któraj trzeba stawić czoło. Nie zmuszajcie ludzi do kupowania meldunków np. w Niedziałace, bo tam są dwie klasy pierwsze po 12 osób!