znalazłam na forum taką wypowiedź: ,,Dodam że moje dziecko bez problemu dostałoby się do przedszkola państwowego bo miałam to załatwione ale wybrałam inaczej i nie żałuję."
I niestety ale śmiem twierdzić, że w większości przypadków tak to się odbywa, ja i mój mąż pracujemy w Warszawie, muszę wstawać o 3:30 bo dzięki wyrozumiałemu pracodawcy mogę zacząć pracę o 6, dzięki czemu jakoś zdążymy wymienić się dzieckiem na dworcu pkp aby mój mąż, który też musi się nieźle nakombinować z grafikiem i pracodawcą, również mógł zdążyć do pracy, miałam nadzieję, że kiedy dziecko dostanie się do przedszkola, nasza sytuacja ustabilizuje się. Niestety nie spełniliśmy warunków, podczas gdy słyszę opowieści matek chwalących się jak to ich dzieci bez problemu dostały się do przedszkola miejskiego chociaż mają babcie do pomocy i mnóstwo wolnego czasu a dziecko chodzi do przedszkola żeby miało kontakt z rówieśnikami. Jest mi zwyczajnie po ludzku przykro, kiedy widzę że większość tych chwalących się mam mówi prawdę. Mieszkam tu od sześciu lat, nie mam na miejscu rodziny i nikogo do pomocy, nie znam też wpływowych osób ale płacę tu podatki, jestem tu zameldowana i posiadam nieruchomość, więc sporo z mojej kieszeni trafia do kasy miejskiej. Czy ktokolwiek z miasta sprawdza choćby wyrywkowo czy przyjęte dzieci spełniają więcej warunków niż te odrzucone? Czy wszystkie dzieci mają meldunki choćby w gminie Mińsk Mazowiecki? Niestety ale nie wierzę w to że komputer ustala iwie najlepiej któremu dziecku należy się przedszkole.
Więcej na:
http://minskmaz.com/forum/przedszkola-w-minsku?m