Witam.
"Kupiliśmy" z mężem mieszkanie w stanie deweloperskim (dokładnie przelana została dopiero jedna z trzech transzy kredytu). Mieszkanie usytuowane jest na parterze (wysoki). Rychło w czas niestety zorientowaliśmy się, że prawdopodobnie bezpośrednio pod naszymi oknami ma zostać wybudowany podjazd dla niepełnosprawnych służący również jako podjazd dla wózków z małymi dziećmi tzn. blok już stoi, z zewnątrz jest wykończony, jednakże podjazd jeszcze nie został wybudowany - dlatego w ogóle nie zwróciliśmy na to uwagi, ale zgodnie z planem ma być - sprawdzaliśmy). Mieszkanie kupiliśmy w bardzo atrakcyjnej cenie, ale nie sądziliśmy, że właśnie w tym podjeździe pod oknami tkwi haczyk/ przyczyna tak atrakcyjnej ceny tego mieszkania (tak przypuszczamy). Przy rozmowach z deweloperem w ogóle nie było tematu podjazdu, wręcz deweloper przy podpisywaniu umowy w kilku punktach w umowie "poszedł nam na rękę" (teraz wydaje nam się, że chodziło mu tylko o to, żebyśmy tylko kupili od niego to mieszkanie). Niestety jednak w umowie znajduje się zapis, że "zapoznaliśmy się z lokalizacją i projektem inwestycji, rozmieszczeniem ciągów pieszo-jezdnych....w i tym zakresie nie wnosimy żadnych zastrzeżeń, w szczególności zaś NIE MAMY UWAG DO PRZYJĘTYCH ROZWIĄZAŃ ARCHITEKTONICZNYCH". Dodam tylko, że plany rzeczywiście widzieliśmy i dostaliśmy (jak się o nie upomnieliśmy), ale w życiu nie domyślilibyśmy się, że dwie strzałki oznaczają podjazd dla niepełnosprawnych, tym bardziej, że na planie nie ma żadnych szczegółowych oznaczeń, a wszelkie rysunki i oznaczenia wykonane są przez architektów.
W związku z tym prosimy o podpowiedź co robić w tej sytuacji bo nie chcielibyśmy, żeby nam ktokolwiek zaglądał do mieszkania przez okna z tego podjazdu. Jak rozmawiać z deweloperem, żeby inaczej rozwiązał kwestię tego podjazdu (nie kwestionujemy potrzeby istnienia tego podjazdu - nie mamy nic przeciwko, wiemy, że taki podjazd musi być i kropka, ale dlaczego akurat pod naszymi oknami??? Tym bardziej, że tak jak już wspomniałam wcześniej w ogóle nie było o nim mowy w rozmowach! W tej chwili w ogóle jeszcze go nie ma dlatego w ogóle nie wzięliśmy go pod uwagę!) Nie ukrywam, że jesteśmy rozczarowani i czujemy się trochę oszukani przez dewelopera, który nie powiedział nam do końca prawdy...