ja miałam podobną sytuację, synka rodziłam w 2006 roku w karnawałowy weekend... rodziłam naturalnie, a w zasadzie starałam się rodzić... długo nie miałam rozwarcia, potem bóli partych, synkowi zaczęło zanikać tętno, po 3 razie lekarz postanowił zrobić vacum. w wielkich bólach urodziłam... synek miał niedotlenienie mózgu, kręcz szyjny, brak odruchu moro, wzmożone napięcie mięśniowe i jeszcze kilka innych dolegliwości ale oczywiście dostał 10 pkt... my zaczęliśmy rehabilitację bardzo wcześnie bo w 6 tygodniu. na szczęście wszystko zakończyło się dobrze, przez pół roku ćwiczyłam z nim 3 razy dziennie i dziś jest zdrowym, sprawnym i pogodnych chłopcem :)
trzymaj się bądź wyrwała a wszystko będzie dobrze!